czwartek, 3 maja 2012

Jaworki - Malownicza wieś w Pieninach

Adres URL strony: http://www.publikuj.org/22890 ID wpisu: 22890 / 5001 Jaworki czyli nieduża wieś, położona zaledwie kilka kilometrów od Szczawnicy, leży w dolinie Grajcarka u podnóża Małych Pienin, na obszarze historycznie określanym jako Ruś Szlachtowska. Przepiękny górski krajobraz, bliskość Pienińskiego Parku Narodowego, przełomu Dunajca, a przede wszystkim czyste powietrze, stwarzają wprost wymarzone warunki do wypoczynku. Położenie w kotlinie na pograniczu Małych Pienin i Beskidu Sądeckiego powoduje, iż w Jaworkach zbiega się pięć potoków (Biała Woda, Czarna Woda, Skalski, Kamionka i Stary) rzeźbiących niezwykle malownicze doliny. Najsławniejszą z nich jest niewątpliwie dolina na potoku Kamionka, tworząca wspaniały wąwóz Homole. Z połączenia Białej Wody (do której nieco wyżej wpada Skalski) i Czarnej Wody w samym centrum Jaworek powstaje rzeka Grajcarek płynąca w stronę Szczawnicy do Dunajca. Urokliwe doliny, niezwykłe bogactwo form krajobrazu, niespotykana nigdzie indziej flora i fauna spowodowały utworzenie w okolicach Jaworek aż czterech rezerwatów przyrody: rezerwat przyrody Wąwóz Homole, rezerwat przyrody Zaskalskie-Bodnarówka, rezerwat przyrody Biała Woda oraz rezerwat przyrody Wysokie Skałki. Jaworki to jedna z najatrakcyjniejszych miejscowości turystycznych Pienin. Każdy turysta znajdzie tu coś dla siebie, zarówno miłośnicy przyrody i aktywnego wypoczynku jak i spragnieni wrażeń sportowych, kulturalnych i rozrywkowych. Jaworki posiadają bogate zaplecze turystyczne. Na miłośników białego szaleństwa, zimą czekają narciarskie trasy biegowe, tor snowmobilowy oraz stoki i wyciągi narciarskie ("Arena Narciarska" i "Pod Durbaszką"). Dostępne są wypożyczalnie nart, skuterów śnieżnych, rowerów, quadów. Latem znajdziemy tu wiele kilometrów niezwykle urozmaiconych tras turystyki pieszej, rowerowej i konnej prowadzące do malowniczych zakątków Pienińskiego Parku Narodowego i rezerwatów przyrody. Dostępny jest również tor dla czterokołowców. W miejscowości funkcjonuje również znany w całej Polsce klub Muzyczna Owczarnia. W kameralnych warunkach koncertują tutaj największe sławy bluesowe, rockowe i jazzowe; Nigel Kennedy, Dżem, Kasia Kowalska, TSA, Nocna Zmiana Bluesa, IRA, Voo Voo i wiele, wiele innych. Jeżeli ktoś znajdzie czas na zwiedzanie warto zwrócić uwagę na nieliczne zabytki budownictwa łemkowskiego, dużą liczbę kapliczek, tzw. chyżki oraz zachowany do dziś piękny kościół z 1798 (dawniej cerkiew greko - katolicka) z pięknym ikonostasem. Do Jaworek dojechać można przez miejscowość Krościenko, należy przejechać mostem nad Dunajcem i kierować się w stronę Szczawnicy. Następnie drogą przez centrum Szczawnicy aż do Jaworek. Dodanie: 27/04/2012 10:49, odsłony: 22 Powrót Drukuj

środa, 11 kwietnia 2012

Adres URL strony: http://www.publikuj.org/22282



AFGANISTAN - najtrudniejsza podróż

ID wpisu: 22282 / 4861

Młodość dodała mi skrzydeł, kiedy dowiedziałem się, że lecę do Afganistanu. Wiedziałem, że celem mojego wyjazdu jest pomoc dla mieszkańców tego Kraju. Nie przypuszczałem, że to bardzo niebezpieczna wyprawa.
Moja przygoda z Afganistanem miała miejsce w 1988 roku. Kraj w tym okresie był całkowicie kontrolowany przez Rosjan. Byłem młody i nie zdawałem sobie sprawy z tego, jaka to niebezpieczna wyprawa. Moim zadaniem było dostarczenie darów polskiego rzemiosła dla narodu afgańskiego. Nerwowo zrobiło się tuż po starcie z Okęcia, kiedy dowiedzieliśmy się, że odbywamy testowy rejs po generalnym remoncie naszego samolotu. Nieszczęścia chodzą parami - jak mówi przysłowie.
Wlatujemy w obszar powietrzny Afganistanu. To co widzimy z okien samolotu nie wygląda zachęcająco. Szczyty ośnieżonych pasm górskich. Wszędzie jak okiem sięgnąć góry. Zbliżamy się do jego stolicy, Kabulu. Z okien samolotu widzimy dalej tylko szczyty gór. Piloci przygotowują się do lądowania. Zaczynam się niepokoić: jak tu można wylądować, gdzie jest lotnisko? Piloci wyjaśniają nam, że lotnisko w Kabulu położone jest wśród gór w kotlinie i żeby tam dotrzeć, trzeba stopniowo tracić wysokość samolotu, krążąc wewnątrz masywów górskich. To wyjaśnienie na chwilę nas uspokaja.
Nagle, bez jakichkolwiek uprzedzeń, z obu stron naszego samolotu słyszymy przez okna wybuchy i widzimy białe światła sylwestrowych rac. Jak to możliwe, przecież Sylwester był półtora miesiąca temu (przynajmniej w Polsce). Okazuje się, że to obsługa lotniska wystrzeliwuje te aluminiowe, płonące, gorące race zabezpieczając nasz samolot przed partyzantami rozmieszczonymi w otaczających nas górach i usiłującymi zestrzelić każdy lądujący w Kabulu samolot. Jednak udaje nam się szczęśliwie wylądować. Przez okna samolotu widzimy na płycie lotniska długi szereg czegoś co przypomina trumny. Później dowiadujemy się, że to rzeczywiście trumny Rosjan poległych w Afganistanie.
Przyjeżdżamy z lotniska do hotelu. Nowy szok: Przed wejściem do hotelu stoi radziecki żołnierz uzbrojony w AK 47. Wpuszcza nas. Dostajemy pokój. Możemy odpocząć.
Dużym plusem hotelu w Kabulu było to, że w holu na stolikach zawsze czekały na mnie pyszne, prażone, solone orzeszki pistacjowe. Zjadałem ich straszne ilości i to pomimo ostrzeżeń pracowników naszej Ambasady, a także członków miejscowej Misji ONZ. Dotyczyły one łatwości nabawienia się zakażeń jelitowych, ameby czy jeszcze gorszych przypadłości. W efekcie tego straszenia prawie przestałem korzystać z restauracji hotelowej i zacząłem pić wyłącznie butelkowaną wodę mineralną. Na moje posiłki (poza pistacjami) składały się duże ilości cudownie słodkich mandarynek typu klementynka sprzedawanych wszędzie na ulicach miasta. Zakupy normalnej żywności robiłem wyłącznie w sklepiku przy naszej Ambasadzie.
To był w miarę ciepły luty, ale nie zapomnę dwóch rzeczy: rdzawego koloru ziemi afgańskiej (podobny widziałem tylko na Kubie) i niesamowitej ilości kurzu czy raczej pyłu na trawnikach. Wystarczyło zrobić 3 kroki na trawniku i czarne buty nadawały się do czyszczenia.
Bardzo lubiłem chodzić po bazarze, na którym Afgańczycy robili codzienne zakupy. Koloryt bazaru jest niepowtarzalny: klienci ubrani na muzułmańską modłę w szatach głównie białego koloru z zakrytymi głowami. Kobiet afgańskich nie widzi się zupełnie. Są całkowicie zakwefione, czasem dostrzega się tylko błysk ich oczu. Można tam niedrogo kupić piękne cynowe, mosiężne, czy nawet srebrne misy i dzbany. Niektóre o wielkiej wartości historycznej. Można tanio kupić błamy karakułowe czy tzw. Łapki. Można też kupić drobne, nietypowe pamiątki z tego regionu świata. Zakupy robiłem z wyjątkową przyjemnością. Dopiero później dowiedziałem się jakie to było niebezpieczne. Okazało się, że w Afganistanie partyzanci wyznaczyli cenę 200 $ za głowę każdego blondyna. Kiedy się o tym dowiedziałem, byłem w szoku przecież też byłem blondynem!
Szczęśliwie następnego dnia wracałem do Warszawy cały i zdrowy. Tak zakończyła się moja najbardziej ryzykowna podróż mojego życia.

niedziela, 11 marca 2012

Francja, szalona Francja...

Każdy przynajmniej raz w życiu powinien odwiedzić Francję. I to bynajmniej nie z tak błahych powodów, jak piękno tego kraju czy wrażliwość zamieszkującego go narodu na kulturę. Powinniśmy zobaczyć Francję na własne oczy, ponieważ jest szalona - co każdemu miłośnikowi bzików zapewnia mnóstwo rozrywki.

Przeważnie wycieczkowicze wsiadają w samoloty czy autokary do Francji, ponieważ dali się złapać na kampanię reklamową. Lazurowe wybrzeże jest ciepłe, ładne i przyjemne, a zwiedzić Luwr po prostu trzeba, prawda? No, niezupełnie. Cały świat jest piękny - nawet w Polsce znajdziecie zakątki, które pod pewnymi względami przyćmią urok Paryża. Nie znajdziecie natomiast cech dla Francji wyjątkowych. Na przykład tamtejszej ekscentrycznej kuchni.



Francja, wbrew pozorom, nie żabami lecz serem stoi. Liczba produkowanych tam jego gatunków może przyprawić o zawrót głowy: jest ich ponad czterysta. Tak, czterysta różnych odmian sera, z których każda smakuje inaczej, a większość jest uważanych za gastronomiczny cud. A co jest najlepsze do sera? Oczywiście dobre wina. Jeśli macie odpowiednio dużo pieniędzy, możecie skosztować trunków z owoców, które zebrano w XVIII wieku. Francuzi nie szczędzą kosztów, jeśli chodzi o jedzenie - są w nim bowiem bezgranicznie zakochani.



Jeśli chodzi o miłość, cały naród wie coś na ten temat. Szczerze powiedziawszy - wie tak dużo, że Francuzów trzeba prawnie powstrzymywać przed zbytnim zatraceniem się w uczuciach. Oficjalnie zabronione jest całowanie się na torach kolejowych. Można za to dostać spory mandat. Dlaczego? Prawdopodobnie dlatego, że wówczas Francuzi tak bardzo uciekają w świat uczuć, że nie słyszą nadjeżdżającego pociągu.



Francja jest dzika i zwariowana pod wieloma względami; brak miejsca i czasu, by je wszystkie opisać. Możecie mi jednak wierzyć - jeśli kupujecie bilety autokarowe do Francji, warto robić to nie z myślą o zobaczeniu miejsc znanych z pocztówek, a o bliższym poznaniu kraju prawdziwych ekscentryków.

--
Stopka


Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

niedziela, 29 stycznia 2012

Hostel - czym jest naprawdę?

Charakterystyka tego nowego i ciągle słabo znanego na polskim rynku rodzaju zakwaterowania. Co odróżnia hostel od hotelu? Czy hostele mają określony standard?

Mieszkańcy Krakowa czy Warszawy już dawno przywykli do bannerów i reklam hostelowych obecnych na niemal każdej większej ulicy w centrum miasta. Mało kto ma jednak odwagę wejść do środka i na własne oczy przekonać się, czym jest hostel i jakie warunki oraz zasady tam panują. Powszechne jest przekonanie, że hostel jest miejscem dostępnych tylko dla zagranicznych turystów z grubym portfelem, a personel rozmawia tylko po angielsku. Nic bardziej mylnego.



Hostel to idea niezwykle popularna w krajach Europy Zachodniej. Łączy w sobie ideę hotelu - noclegu w warunkach odpowiadających standardem temu, co mamy we własnych domu, oraz ideę przybywania w gości - a zatem niepowtarzalnej i swobodnej atmosfery. Jednocześnie zasadą hostelową jest, że nocleg oferowany jest po możliwie najniższych cenach, w końcu z gości nie zdziera się pieniędzy...



To połączenie sprawia, ze hostele stanowią wyjątkowy rodzaj zakwaterowania, szczególnie atrakcyjny dla turystów w młodym wieku, podróżujących z plecakiem, mających ograniczony budżet, a jednak szukających i wymagających pewnego minimalnego standardu usług. Z myślą o nich stworzono pierwszy hostel Zakopane, Kraków, Warszawa, Poznań... te wszystkie miasta posiadają już ofertę noclegową nowego typu. Nocleg w hostelu charakteryzuje się kilkoma szczególnymi cechami. Hostel położony jest najczęściej w centrum miasta i oferuje jedne z najniższych cen noclegowych na rynku. W hostelu zapewniony jest darmowy Internet, ogólnodostępna kuchnia, sala wspólna z udogodnieniami dla gości takimi jak kino domowe, bilard czy gry planszowe. W trosce o prywatność i bezpieczeństwo regułą jest rozmieszczanie w pokojach szafek zamykanych na kluczyk, w których goście mogą przechować najbardziej drogocenne przedmioty.



Prawda jest, ze hostele szczególnie chętnie wybierane są przez gości zagranicznych. Nie można zgodzić się jednak ze stwierdzeniem, że polski turysta się tam nie odnajdzie. Jest zupełnie przeciwnie. Tani nocleg Zakopane to jedna z najbardziej popularnych noclegowych fraz w Polskim Internecie. Pokazuje, jak duże jest zapotrzebowanie na TANIE noclegi w centrum tego zimowego kurortu. Hostele stanowią w zasadzie jedyna sensowną opcję dla gości szukających noclegu taniego, w centrum i w przyzwoitych warunkach, Zarówno pokoje prywatne (obrzeża miasta),l schroniska (bardzo niski standard) jak i hotele (drogo) nie są w stanie spełnić oczekiwań tysięcy turystów zmierzających do zimowej stolicy Polski każdego dnia.



Warto zatem, żeby polscy turyści przełamali stereotypy i docenili tą jakże ważną alternatywę na wciąż nienasyconym polskim rynku noclegowym.



--
Stopka

Michał Ihma, Target Hostel Zakopane

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Hotel Krasicki

Ciekawie zaprojektowany Hotel Krasicki w Lidzbarku Warmińskim.

HOTEL KRASICKI

 

W Lidzbarku Warmińskim w widłach rzek Łyny i Symsarny na przedzamczu Pałacu Biskupów Warmińskich znajduje się czterogwiazdkowy Hotel Krasicki. Hotel jest idealnie zgrany kolorystycznie z zamkiem i patrząc z daleka ma się wrażenie, że oba obiekty pochodzą z tek samej epoki. Konstrukcja hotelu to dwa skrzydła budynku mające wspólny dziedziniec, na którym odbywają się imprezy plenerowe. Wewnętrzne wykończenie hotelu składa się z kamiennego i ceglanego muru, który graniczy z elementami nośnymi wykonanymi ze szkła i stali nierdzewnej.

Podobny jest wystrój pokoi hotelowych, gdzie dwie ściany wykończone są surową cegłą a dwie pozostałe tynkiem. Pokoje są  urządzone ze smakiem, wyposażone w wygodne łóżka, biurko, krzesła stylizowane na epokę renesansu. W pokoju jest bardzo nowocześnie wyposażona łazienka. Trochę kłopotu szczególnie na początku może sprawić sprawne poruszanie się po hotelu, gdyż nawigacja wcale nie jest prosta. Do części pokoi hotelowych najpierw jedzie się windą na górę potem przechodzi korytarzem wzdłuż pokoi, aby po chwili zejść piętro niżej i wtedy trafić do swojego pokoju. Ciekawostką jest przygotowanie łóżek do snu. Oprócz przygotowanego łóżka znajdziemy bajkę do czytania oczywiście napisaną przez Ignacego Krasickiego.

Na terenie hotelu jest basen z salonem SPA oraz szereg sal konferencyjnych. Są też miejsca, gdzie odbywają się dyskoteki lub inne imprezy. Hotel serwuje dobre wyżywienie, szczególnie jeśli dokonamy wyboru kolacji w wersji uroczystej, wtedy mamy do dyspozycji kilka dań mięsnych i bezmięsnych oraz szereg surówek, sałatek oraz deserów. W hotelu można zamówić wycieczkę kajakami w dół rzeki Łyny lub przejażdżkę gondolą z napędem spalinowym w górę rzeki. Z hotelu mamy dwa kroki do Zamku Biskupów Warmińskich. Zamek pięknie wygląda z zewnątrz, ale w środku nie ma dużej ilości eksponatów. Urokliwe miasto Lidzbark Warmiński jest położone na pagórkowatym terenie skąd doskonale widać zamek oraz hotel. W Lidzbarku warto zobaczyć jeszcze Bramę Wysoką pozostałość po murze obronnym, który kiedyś okalał całe miasto, kościół z charakterystyczną wieżą i cerkiew prawosławną.

Zdjęcia z hotelu są na fotourlop.pl

--
Stopka

fotourlop.pl

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

piątek, 16 grudnia 2011

Zwiedzaj Pragę

Stolica Republiki czeskiej Praga niewątpliwie słusznie uznawana jest za jedną z najbardziej interesujących stolic europejskich. Nie bez przyczyny, miasto położone nad Wełtawę, każdego roku przyciąga tysiące globtroterów z niemalże całego globu. Przez okrągły rok, w każdy weekend i nie tylko, zarówno w zimie jak i w lecie, w czasie sprzyjającej i niesprzyjającej aury, w stolicy Czech spotkać można ludzi różnych narodowości z wszystkich kontynentów.

Charakterystyczna atmosfera, okazałe zadbane i starannie konserwowane budowle przedstawiające nadzwyczaj bogatą spuściznę architektoniczną co najmniej paru epok, gotyckie strzeliste świątynie, barokowe pałace, secesyjne kamienice, wspaniałe czeskie piwo i specjały czeskiej kuchni proponowane w uroczych knajpkach i ekskluzywnych restauracjach a także bogato wyposażone galerie i muzea, kluby i teatry. Całość powoduje, że ten kto raz odwiedził Pragę, będzie pragnął odwiedzać miasto kolejny raz.



Najbardziej istotne miejsca, które trzeba odwiedzić chcąc poznać Pragę położone są ściśle mówiąc głównie w samym centrum na Starym Mieście. Wycieczkę do Pragi na dwa lub trzy dni warto zatem przygotować tak, żeby skupić się zwłaszcza na tej części miasta. Co za tym idzie również miejsca noclegowe wygodnie jest zarezerwować gdzieś niedaleko centrum. Mimo iż metro w Pradze jest bezbłędnie rozwiązane i funkcjonuje jak szwajcarski zegarek, to jednak komfort dostępu do ważniejszych zabytków mając lokum w samym centrum miasta jest nie do przecenienia. Z uwagi natomiast na relatywnie wysokie koszty noclegów w centrum korzystnie jest awansem wyszukać ciekawą i korzystną pod względem ceny ofertę na hotele w Pradze promocyjnie lub poczekać na jakąś dobrą okazję typu last minute.



Poznawanie Pragi warto rozpocząć od słynnego wzgórza Hradczany. To tu położone są w największym stopniu nadzwyczajne obiekty jak królewski zamek czy olśniewająca katedra oraz kilka atrakcyjnych muzeów i galerii. Wszystko rozpoczyna się jednak jeszcze na samym dole na słynnym moście Karola, który to jest pewnego rodzaju ikoną Pragi. Na specjalną uwagę na wzgórzu hradczańskim zasługuje z pewnością Złota Uliczka, na której to w dawnych czasach mieszkała biedota praska, ze znamiennymi niemalże miniaturowymi domkami, które dzisiaj stanowią kompleks kolorowych domków unikatowy na skalę światową.



Myli się ten kto myśli że na zwiedzanie Pragi trzeba wyjechać bez dzieci. Okazuje się że to właśnie Praga jak żadne inne miasto, ma do zaoferowania najmłodszym całą masę atrakcji. Na wzgórzu hradczańskim wspaniałe muzeum zabawek tak historyczny jak i współczesnych, w samym centrum prywatne muzeum Lego, do tego ogrody, deptaki, knajpki z jadłospisem dedykowanym dla dzieci, a w Holeszowicach ciekawe wystawy sezonowe i fontanny iluminofoniczne. Najważniejszym jednak punktem jest jeden z najpiękniejszych europejskich ogrodów zoologicznych w którym abstrahując od tradycyjnego oglądania ciekawych gatunków zwierząt z całego niemal świata nasze pociechy mogą dać upust swej energii na bardzo wielu placach zabaw.

--
Stopka

Praga

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

czwartek, 8 grudnia 2011

Spotkanie nad jeziorem

Zaledwie 1000 kilometrów dzieli Polskę od jeziora Garda, znajdującego się u stóp Dolomitów. Widząc je po raz pierwszy, gdy wjeżdża się do kurortu Riva del Garda, ma się wrażenie ogromu.

Tylko przy bardzo dobrej pogodzie widać drugi kraniec  jeziora. Nic w tym nadzwyczajnego, przeto jest to największe we Włoszech jezioro. Jego długość to około 60 kilometrów.

Obydwa brzegi jeziora, wschodni i zachodni, różnią się od siebie diametralnie. Wschodni jest pagórkowaty, ale łagodny. Natomiast zachodni, stromy ze skałami wchodzącymi niemal w głąb lustra wody. Najpiękniejszy widok na jezioro rozpościera się ze szczytu Monte Baldo, ponad 1700 metrów nad poziomem morza. Tak jak słynne w Polsce Mazury, tak jezioro Garda słynie z możliwości oraz bezmiaru udogodnień dla surferów. Położenie jeziora sprawia, że wokół niego panuje specyficzny mikroklimat. Lata są gorące i wilgotne, a zimy ciepłe. Mimo bliskości Dolomitów temperatury nad jeziorem, nawet zimą, rzadko spadają poniżej 10 stopni.

Oprócz Riva del Garda będąc tam warto odwiedzić położone na wcinającym się w jezioro wąskim półwyspie malownicze miasteczko Salo oraz Sirmione. Niecałą godzinę drogi od jeziora Gardo znajduje się słynna Szekspirowska Verona, a troszkę dalej modny Mediolan.  Wokół jeziora znajduje się mnóstwo pensjonatów oraz hoteli. Jednak jest też oferta skierowana dla uboższych portfeli. Tańszą alternatywą może być pobyt na jednym z kilkudziesięciu kampingów, z których większość osadzonych jest tuż przy brzegu jeziora.  Będąc tam grzechem jest nie spróbować miejscowego smakołyku, czyli pieczywa z dodatkiem prawdziwych, śródziemnomorskich oliwek. Zatem spotkajmy się i poserfumy wspólnie u stóp Dolomitów!

--
Stopka

Zobacz:solarium natryskowe Kraków

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

niedziela, 4 grudnia 2011

Tradycja wczasów leczniczych na Słowacji

Wczasy lecznicze od bardzo dawna cieszą się niezmienną popularnością wśród polskich turystów. Jednak coraz większym problemem jest znalezienie odpowiedniego miejsca, które oferowałoby wszystko to, co konieczne do skutecznego wypoczynku.

Niezmiernie popularna tradycja spędzania urlopów w ośrodkach uzdrowiskowych występuje w Czechach i na Słowacji od czasów habsburskich (kurort po czesku to "lazne", a po słowacku "kupele"). Ta forma rekreacji była także jednym z dobrodziejstw systemu komunistycznego, jako osiągalna dla każdego i finansowana przez państwo. W obecnych czasach uzdrowiska cieszą się niezwykłą popularnością wśród turystów z zachodu, głównie Niemców i Austriaków, których przyciągają niskie ceny za pobyt oraz mała odległość od rodzimych krajów.

Większość kurortów przyjmuje rezerwacje na pobyty krótkoterminowe. Zwykle jednak preferowane są dłuższe, trzytygodniowe turnusy i nie trzeba być chorym, aby uczęszczać na zabiegi. Miejscowości uzdrowiskowe są przepięknie położone, z dala od miejskiego zgiełku, a same przechadzki na świeżym powietrzu stanowią znaczną część kuracji. Ponadto, wraz z wysoką jakością oferowanych usług, cena pozostaje relatywnie niska, co jest dodatkowym atutem, zwłaszcza dla osób, które spędzały już np. zdrowotne wakacje w Bułgarii (cena podobna - jakość usług bardzo niska).

Podstawą leczenia jest picie wód mineralnych z naturalnych źródeł. Wielu kuracjuszy posiada specjalnie do tego celu przeznaczone naczynia, nazywane ?becherami?. Tutejsze wody, które występują w wielu rozmaitych rodzajach (np. alkaliczne, chlorowane, a nawet radioaktywne) mają jednak wspólną cechę - wstrętny smak. Dodatkowo, w ramach kuracji, można zażywać kąpieli błotnych lub w gorących źródłach, wdychać ostre opary lub poddać się innym popularnym terapiom, jak leczenie ultradźwiękami i aerozolem, naświetlanie ultrafioletem, zabiegi akupunktury czy elektroterapii. Uzdrowiska zwykle specjalizują się w leczeniu jednego schorzenia. Franciszkowe Łaźnie są zalecane przy chorobach typowo kobiecych, Luhacovice - przy schorzeniach górnych dróg oddechowych, Karlowe Wary ? przy kłopotach z układem trawiennym. Najsłynniejszymi i najczęściej polecanymi kurortami są Karlowe Wary i Mariańskie Łaźnie w Czechach oraz Luhacovice na Morawach.

--
Stopka


Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

niedziela, 20 listopada 2011

Do wyjeżdżających do Austrii uwag kilka

Czy zdajemy sobie sprawę, z tego, że dwie trzecie powierzchni Austrii zajmują Alpy? Wspaniałe masywy górskie przyciągające, co roku tysiące turystów. I nie ma znaczenia, czy zdobywać je chcemy latem, czy zimą. Austriackie Alpy to Top 10 na liście letnich bądź zimowych planów urlopowych wielu Europejczyków.

Wybierając się do Austrii w sezonie 2011/2012 warto, zatem pamiętać, że w samochodzie musimy posiadać zapasowe kamizelki ostrzegawcze - po jednej sztuce na każdą osobę podróżującą, oraz konieczne jest posiadanie trójkąta ostrzegawczego. Polecamy także zaopatrzyć się w łańcuchy, ponieważ zima w Austrii potrafi zaskoczyć niejednego kierowcę. Śmigający na nartach natomiast powinni pamiętać o kaskach dla swoich pociech. W takich krajach związkowych Austrii jak: Ziemia Salzburska, Karyntia, Styria, Dolna Austria, Górna Austria, Burgenland i Wiedeń obowiązuje nakaz używania kasków podczas jazdy na nartach lub snowboardzie. Nakaz dotyczy dzieci i młodzieży do 15 roku życia. I to by było na tyle z zakresu: "Polak wiedzieć musi".

Jeżeli jednak nie podjęliśmy jeszcze decyzji, dokąd wybrać się tej zimy, warto skorzystać także z informacji pt.: "Polak wiedzieć może - z zakresu nowości w regionach oraz różnic w cenach karnetów i zakwaterowania".

Decydując się na wyjazd w Alpy Austriackie warto prześledzić aktualne nowości w ośrodkach narciarskich. Nie od dziś, bowiem wiadomo, że Austriacy bardzo dużo inwestują w branżę turystyczną, a największe pole do popisu mają właśnie w rozbudowie infrastruktury wyciągów narciarskich. Z zamieszczonego na Facebooku profilu "Austria po Polsku" można dowiedzieć się, że przed sezonem 2011/2012 w modernizację infrastruktury zainwestowano w Austrii 494,20 miliony EUR.

I tak dla porównania, w obszernych ośrodkach narciarskich jak Salzburger Sportwelt w Ziemi Salzburskiej zainwestowano w tym sezonie w nową gondolę 10 osobową w miejscowości Altenmarkt-Radstadt, która zwiększy przepustowość o 2000 osób na godzinę. Podobną gondolę, ale z podgrzewanymi siedzeniami postawiono w regionie Fieberbrunn. Przepustowość zwiększy się tam o 2400 osób na godzinę. W regionie Schladming Planai postawiono w tym roku nowy wyciąg krzesełkowy 6 osobowy z podgrzewanymi siedzenia. Przepustowość dzięki temu wzrośnie o 2400 osób na godzinę. 6 osobowy wyciąg krzesełkowy postawiono także w regionie Hochkönig, w miejscowości Dienten, ponadto w Ischgl, Kitzbühel, w ośrodku Finkenberg w Zillertalu, Saalbach-Hinterglemm, a także w regionie Serfaus-Fiss-Ladis. Z pozostałych ciekawych nowości warto zwrócić uwagę na nową gondolę 8 osobową w regionie Katschberg, 4 osobowy wyciąg krzesełkowy na Lodowcu Mölltal, 8 osobową gondolę w Saalbach-Hinterglemm, kolejną 10 osobową gondolę, tym razem na Lodowcu Hintertux oraz 8 osobową gondolę w regionie Zillertal Arena.

Wiemy już, co nowego zapowiada się w największych ośrodkach narciarskich Austrii. Warto teraz porównać ośrodki, które zmodernizowały infrastrukturę, oraz obowiązujące w nich karnety narciarskie.

Region Ischgl oferuje ponad 230 km tras, wysokości do ponad 2800 m n.p.m., a 6 dniowy karnet narciarski kosztuje tutaj 206,50 EUR. Serfaus-Fiss-Ladis to wysokości ponad 2800 m n.p.m., 204 km tras zjazdowych i to wszystko za 195,50 EUR za 6 dni. Zillertal łącznie ma 668 km tras - tworzą je trasy takich ośrodków jak: Hochfügen-Hochzillertal, Zillertal Arena, Mayrhofen z Finkenberg oraz Lodowiec Hintertux. Maksymalna wysokość w tym regionie sięga ponad 3200 m n.p.m., a 6 dniowy karnet narciarski obejmujący całą dolinę kosztuje 205 EUR. Ośrodki nie są ze sobą połączone, ale pomiędzy nimi można poruszać się bezpłatnym skibusem lub pociągiem. Region Kitzbühel - Kirchberg to 168 km tras, wysokości do 2000 m n.p.m. i 210,50 EUR za 6 dniowy karnet narciarski. Z kolei Saalbach-Hinterglemm oferuje 200 km tras narciarskich, wysokości do ponad 2000 m n.p.m., a karnet kosztuje 212 EUR za 6 dni szusowania. Hochkönig, Salzburger Sportwelt i Schladming Planai mają karnet narciarski wspólny i kosztuje 210 EUR, różnica tkwi jedynie w kilometrach tras i wysokościach. Pierwszy ma do zaoferowania 150 km tras i wysokości do 1900 m n.p.m., drugi 350 km tras i wysokości do 2150 m n.p.m., natomiast trzeci ośrodek ? Schladming Planai to 167 km tras i wysokości sięgające prawie 1900 m n.p.m. Podane ceny dotyczą tylko wysokiego sezonu, czyli okresu świątecznego oraz ferii. W pozostałych terminach, różnice w cenie pomiędzy poszczególnymi regionami mogą być jeszcze bardziej wyraźne.

Ostatnie porównanie ośrodków to konfrontacja zakwaterowania. Okazuje się, bowiem, że podobnie jak z popularną marką, także w ośrodkach narciarskich często obok jakości infrastruktury i kilometrów tras, trzeba także płacić za nazwę. Widoczne jest to wyjątkowo w regionie Ischgl, gdzie np. 4 osobowy apartament położony 2,5 km od wyciągów kosztuje w lutym 1532 EUR. Kolejna Mekka narciarzy, w której trzeba odpowiednio zapłacić za nocleg to Schladming (ceny kształtują się w okolicy 1232 EUR za apartament 4 osobowy za tydzień) oraz Saalbach-Hinterglemm (1009 EUR w styczniu i 1246 EUR w lutym za apartament 4 osobowy). W Zillertalu ceny apartamentów wahają się w zależności od lokalizacji obiektu. Apartamenty położone na początku doliny, czyli około 50 km od Lodowca Hintertux można zarezerwować już za 617 EUR (apartament 6 osobowy w styczniu). Natomiast położone w majestatycznym Mayrhofen kosztują już 1661 EUR. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku regionu Kitzbühel ? Kirchberg. Rezerwując apartament w centrum ośrodka, w odległości 100 m od wyciągów (Jochberg) musimy liczyć się z wydatkami rzędu około 1400 EUR za apartament 6 osobowy w styczniu. Jeżeli jednak zarezerwujemy apartament o tym samym standardzie, ale w miejscowości Hollersbach, płacimy już tylko 788 EUR w tym samym terminie (apartament z Wellness). Różnica w tym przypadku polega na tym, że apartament położony jest w odległości 700 m od gondolki, którą można dostać się do miejsca, w którym zlokalizowany jest apartament za około 1400 EUR / tydzień. Salzburger Sportwelt z kolei jest potężnym regionem narciarskim składającym się z kilku mniejszych ośrodków. Najważniejsze punkty na mapie narciarskiej tego regionu to bez wątpienia Wagrain i Flachau. I w tym drugim właśnie nocleg w 4 osobowym apartamencie kosztuje 799 EUR / tydzień. Jeżeli natomiast zdecydujemy się na mniejsze Eben im Pongau, za tę samą ofertę zapłacimy już tylko 619 EUR.

Oprócz wymienionych powyżej topowych regionów narciarskich mamy do dyspozycji wiele mniejszych, ale nie mniej urokliwych i idealnie zagospodarowanych. Na uwagę zasługują także karynckie Bad Kleinkirchheim i Nassfeld Hermagor, czy położone w Tyrolu wschodnim Sillian, Lienz i Matrei-Kals. Decydując się bowiem na wyjazd w Alpy Austriackie warto odpowiedzieć sobie na pytanie, czy naprawdę konieczny jest dla nas wyjazd do ośrodka z ponad 200 km tras, czy absolutnym "must-have" sezonu musi być dla nas urlop w topowym regionie oraz hotel lub apartament przy samych wyciągach?

Austriackie ośrodki narciarskie są tak piękne i tak idealnie przygotowane, że nawet niewielkie Sillian czy większe Nassfeld Hermagor spokojnie zaspokoją nasze narciarskie oczekiwania. Pamiętajmy jednak również, że fantastyczny Ischgl, Saalbach-Hinterglemm oraz Schladming, zapierające dech w piersiach widoki w Sölden, czy na Lodowcu Kitzsteinhorn są jedyne i niepowtarzalne, a wybór oczywiście należy do nas - narciarzy.

--
Stopka

Monika Wiaterwww.globtrans.pl

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

niedziela, 13 listopada 2011

Bieszczady, czylli dziki zachód na wschodzie Polski

Bieszczady, południowo-wschodni przyczółek polskich Karpat, postrzegane są jako rozległa dzika kraina, miejsce, gdzie można znaleźć się blisko niemalże dziewiczej natury.


Przepiękne widoki z połonin nie są zakłócane przez ludzkie osiedla, trawa porasta miejsca, gdzie niegdyś stały całe wsie, a dzikie sady i niewielkie, niszczejące bojkowskie cerkiewki przypominają o dawnych czasach. Region tek wygląda najpiękniej we wrześniu i październiku, kiedy to lasy pokryte są jesiennymi barwami, a pogoda pozwala na długie i spokojne wędrówki po górach, a ceny w ofertach dotyczących kwater w Bieszczadach są niezwykle ciekawe.

Do jednych z ciekawszych atrakcji regionu należy zamek w Sanoku, w którym mieści się Muzeum Historyczne można podziwiać kolekcję ikon (największa w Europie kolekcja ikon z okresu XV-XIX wiek) i galerię obrazów Zdzisława Beksińskiego. Sanok urzeka także swym małomiasteczkowym ryneczkiem, na którym dominuje XIX-wieczny ratusz i zespół klasztorny Franciszkanów. Warto także wybrać się do skansenu, gdzie zgromadzono zabytki drewnianego budownictwa trzech grup etnicznych, zamieszkujących te tereny: Bojkom, Łemkom i Dolinianom.

W Lesku koniecznie trzeba zwiedzić Stary Rynek, na którym stoi kościół parafialny pochodzący z XVI wieku, zachwycający swym barokowym wnętrzem. Imponująco wygląda także synagoga- manierystyczna, obronna, jedna z trzech niegdyś istniejących w Lesku bożnic, uznawana za jeden z najcenniejszych zabytków judaistycznych w Polsce. W wieży synagogi mieściło się więzienie leskiej gminy żydowskiej, która posiadała autonomię sądowniczą. Obecnie we wnętrzu działa galeria prezentująca prace miejscowych twórców. Warto wybrać się również na stary cmentarz żydowski, na którym ocalało kilkaset macew nagrobnych, w tym XVI-wiecznych, pięknie rzeźbionych.

--
Stopka

babaczek

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.