sobota, 30 kwietnia 2011

Piękne widoki

Skały to wspaniałe miejsce do spalenia kilku zbędnych kalorii, spędzenia aktywnie czasu z rodziną, czy znajomymi albo... Dobre miejsce na podziwianie pięknych widoków!

W ostatni weekend zwiedziliśmy jedno z największych i najpiękniejszych w Europie skalne miasto - Adrspach, położone w Górach Stołowych niedaleko miasta Teplice, nad rzeką Metuji i małej wsi Adrspach. Skalne miasto oglądałam po raz pierwszy w życiu i trzeba przyznać, że zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Monumentalne skały z piaskowca płytowego, wystawione przed miliony lat na działanie wody, poprzybierały fantastyczne kształty (moje skojarzenia jednoznacznie wędrowały ku obrazom przedstawionym w filmie "Władca Pierścieni" P. Jacksona), a jesienna oprawa okolicznych lasów jeszcze bardziej dawała uroku temu miejscu.

Naszą blogową podróż rozpoczynam w Skalnym Mieście Adszprach w Czechach, które położone jest w północnych Czechach, 25-30 km na północny zachód od przejścia granicznego Kudowa Słone - Nachod. Bliżej jest z Chełmska Śląskiego i Lubawki,gdzie bardzo fajny nocleg zapewnił mi Hotel Zadrna właśnie w Chełmsku. Ale wracając do skałek... Rezerwat ma kształt zbliżony do owalu o wymiarach ok. 7 x 4 km. Składa się z Adrszpaskiego Skalnego Miasta (wejście od północy we wsi Adršpach) i Teplickiego Skalnego Miasta (wejście od wschodu ok. 1,5 km od miasta Teplice nad Metuji), ale o Teplicach innym razem. Najstarszy wizerunek Skał Adszpraskich pochodzi z 1739r. W 1824r wśród skał wybuchł wielki pożar trwający kilka tygodni. Zniszczył on prawie całą roślinność leśną, ale dzięki temu odsłoniły się labirynty skalne i właśnie wtedy zaczęły powstawać pierwsze szlaki turystyczne. Dziś owe skalne miasto odwiedzane jest przez ogromną ilość turystów, którzy spędzają całe dnie na przemierzaniu szlaków, robienie zdjęć tym pięknym widokom.

--
Stopka

k.b. skalne miasto

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

Majówka 2011 - co ze sobą zabrać?

Autorem artykułu jest iwolec



Czekaliśmy na nią od sylwestra. Kiedy po długich zimowych miesiącach, wreszcie się zbliża, warto wykorzystać ją w stu procentach. Gdzie? To pewnie już wiemy, dlatego podpowiadamy, co ze sobą zabrać na zasłużony majowy odpoczynek.

Po świątecznym leniuchowaniu ciężko wrócić do pracy, tym bardziej, że za chwilę czeka nas majowy weekend, który w tym roku potrwa aż cztery dni. Ci, którzy zafundowali sobie dłuższy urlop i połączyli święta z majówką, cieszą się właśnie coraz silniejszym słońcem. Dla tych, którzy dopiero planują swój majowy długi weekend - niezależnie czy spędzicie go nad morzem, w górach, czy w ogródku - mamy kilka praktycznych porad – co koniecznie należy ze sobą zabrać.

Po pierwsze – primo – miłe towarzystwo

Bez niego nawet najdroższy urlop w największych luksusach będzie stratą czasu. Naszym głównym celem jest relaks, dlatego rodzina i bliscy przyjaciele to pewnik, że w te wolne majowe dni nie tylko odpoczniemy, ale i będziemy dobrze się bawić. Co ważne, tych kilka spokojnych chwil jest świetną okazją, aby nadrobić „towarzyskie zaległości”.

Po drugie – secundo – gastronomia

Kosz pełen dobrego jedzenia i ulubionego wina to element majówki, na którym skupiamy się najbardziej. I praktycznie największą uwagę przywiązujemy nie do rodzaju grilla, kieliszków czy koca, jaki ze sobą weźmiemy, ale właśnie do tego, co na tym grillu przyrządzimy i czego do tych pyszności się napijemy. Ważne, żeby było łatwo i przyjemnie. Dlatego do naszego majowego koszyka najlepiej zapakować różnego rodzaju sałatki, kanapki, bagietki, jajka, kiełbaski, szaszłyki, no i oczywiście słodycze oraz... afrodyzjaki.

Po co komu afrodyzjaki?

Te, zawarte w niektórych roślinach, przyprawach lub potrawach minerały mają działanie silnie pobudzające. Powodują, że mamy więcej energii, większą ochotę na seks czy nawiązywanie romansów. Im cieplej, tym działanie afrodyzjaków silniejsze. Jednymi z najbardziej popularnych są szparagi, morele, daktyle, sery, seler, pstrągi, ostrygi, orzechy włoskie, miód, kawior, jaja, czekolada albo truskawki. Afrodyzjaki to również niektóre przyprawy, jak na przykład wanilia, pieprz, imbir, gałka muszkatołowa, czosnek, cynamon, chrzan i chili. Taka dawka pobudzających substancji niewątpliwie uatrakcyjni waszą majówkę, szczególnie, jeśli planujecie spędzić ją we dwoje.

Coś jeszcze

Dość nietypowym, acz najbardziej pobudzającym (i skutecznym) w te ciepłe dni afrodyzjakiem są naturalnie emitowane przez nasze ciało feromony. Efekty ich oddziaływania można porównać do tych, po zjedzeniu tabliczki czekolady, kiedy organizm wydziela więcej endorfin - hormonów szczęścia. Wraz z nadejściem wiosny, ludzkie ciało produkuje więcej tych związków, co nie tylko poprawia nasz nastrój, ale i powoduje, że inni czują się dobrze w naszym towarzystwie.

Weekend majowy to świetny czas na długie rozmowy, dalekie spacery, aktywny wypoczynek. Oprócz przyjemnych chwil spędzonych w gronie bliskich, to dobra okazja do nawiązania nowych znajomości. Być może warto więc wykorzystać nasze naturalne atuty, które – im cieplej, tym silniej działają...

---

Feromony.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

piątek, 29 kwietnia 2011

Wycieczki 7+7 - dla niezdecydowanych

Wakacje zbliżają się wielkimi krokami, dlatego wielu z nas poważnie zastanawia się już nad wyborem odpowiedniej oferty. Tu często jednak pojawia się problem - wybrać wypoczynek na plaży, czy może aktywnie poznawać nowe kraje? Wielu touroperatorów spieszy na szczęście z idealnym rozwiązaniem tego problemu, oferując opcję 7+7.

Większość z nas może sobie pozwolić na wypoczynek jedynie kilka razy w roku. Na dłuższy, kilkutygodniowy urlop wybieramy najczęściej okres letni, gdy pogoda jest pewniejsza, można wykąpać się w ciepłym morzu i przyciemnić skórę promieniami słońca. W zależności od budżetu i liczebności rodziny, na taki wyjazd możemy przeznaczyć od kilkuset, aż do kilkunastu tysięcy złotych. Jak jednak wybrać miejsce, które przypadnie do gustu zarówno dorosłym, jak i ich pociechom? Jeśli z kolei wybieramy wakacje w gronie przyjacielskim - jak dopasować ofertę do temperamentu i oczekiwań każdego ze współtowarzyszy i nie narazić się przy tym na rozczarowania i pretensje?


Podstawowy problem dotyczy hotelu, w którym chcielibyśmy spędzić urlop. Dylemat pojawia się w momencie, gdy musimy wybrać między oazą spokoju i relaksu, oddaloną od turystycznych skupisk, a miejscem rozrywkowym, z licznymi restauracjami i pubami. Równie często nie możemy zdecydować się na sposób spędzenia wyczekanych dwóch tygodni wolnego czasu - leżąc na plaży, czy może wybierając aktywny wypoczynek? Na szczęście wiele biur podróży wychodzi naprzeciw naszym dylematom i oferuje wycieczki 7+7, które w umiejętny sposób łączą różne możliwości spędzenia urlopu.


Wprowadziliśmy do naszej oferty wycieczki 7+7, ponieważ wielu naszych klientów nie wie, w jaki sposób i gdzie chcieliby spędzić swój wymarzony wypoczynek - mówi Wojciech Skoczyński, prezes biura podróży Grecos Holiday. Nasza propozycja pozwala na tygodniowe aktywne zwiedzanie wybranego regionu, po którym możemy spokojnie zrelaksować się w wybranym przez siebie hotelu. Odpowiadając na zapotrzebowanie turystów, oferujemy również możliwość podzielenia wypoczynku i spędzenia urlopu w dwóch różnych częściach wybranej wyspy greckiej ? da nam to możliwość zaoszczędzenia na przejazdach i lepszego poznania śródziemnomorskiego krajobrazu.


Jeśli chcemy zatem jak najlepiej wykorzystać wolny czas i wrócić z wakacji zadowoleni i entuzjastycznie nastawieni do czekających nas obowiązków, z albumem pełnym niezapomnianych zdjęć i wspomnień, dokładnie przemyślmy scenariusz naszego wypoczynku, lub wybierzmy opcję 7+7 - idealną dla niezdecydowanych.



--
Stopka

więcej na: www.grecos.pl

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

czwartek, 28 kwietnia 2011

Wyprawa śladami Nelsona Mandeli

Autorem artykułu jest Africarpa

Witamy w Republice Południowej Afryki we Wschodniej Prowincji Przylądkowej. Gdzie więcej można surfować po największych na świecie falach, zjeżdżać na nartach w dół w jedynym takim miejscu w Afryce, pojechać "Big Seven safari, odwiedzić miejsce urodzenia Nelson Mandela i skoczyć na bungee z najwyższego mostu na południowej półkuli? Tylko we Wschodniej Prowincji Przylądkowej, oczywiście!


Wschodnia Prowincja Przylądkowa jest drugą co do wielkości prowincją Republiki Południowej Afryki na którą składa się wschodnia część dawnej Prowincji Przylądkowej i wymyślone przez twórców apartheidu - bantustany Transkey i Ciskei, zajmuje rozległy, mocno zróżnicowany pod względem warunków ekologicznych obszar. Obok podzwrotnikowych plaż można tu znaleźć półpustynną roślinność rezerwatu przyrody Karru i smagane wiatrami trawiaste wzgórza przy granicy z Lesotho. Z tych tradycyjnych ziem należących do szczepu Khosa pochodzi kilku wybitnych przywódców murzyńskich na czele z Nelsonem Mandelą i jego następcą Thabo Mbeki. W 1820 roku Algoa Bay (obecnie Port Elizabeth) stało się pierwszym dużym osiedlem angielskich kolonistów, którzy odegrali też ważną rolę w historii pobliskich miast, jak Grahamstown czy Port Alfred.

Republika Południowej Afryki wita tutaj wszystkich - delikatnie oferuje prawdziwą gościnność i przyjaźń i o nic nie prosząc w zamian. To tutaj spotkasz "Wielką Siódemkę" wędrując przez tropikalne lasy spotkasz wiele ptaków i bujną przyrodę. Linia brzegowa tej prowincji rozciąga się od rzeki Umtamvuna w KwaZulu-Natal, do ujścia rzeki Stroms na panoramicznej Trasie Ogrodów (Garden Route) od zachodu i rozciąganie w głąb lądu, na północ, do granicy z Lesotho.

Klimat Wschodniej Prowincji Przylądkowej jest gościnny, witający turystów przez cały rok.
Wschodnie regiony przybrzeżne cieszą się gorącym latem i umiarkowaną
zimą a w Port Elizabeth doświadcza dziennie średnio 7 godzin słońca. Regiony Północne są znacznie chłodniejsze. Pewne obszary nadmorskie doświadczają opady deszczu przez cały rok.

Główne atrakcje Wschodniej Prowincji Przylądkowej:

Muzeum Nelsona Mandeli
Muzeum Nelsona Mandeli zostało oficjalnie otwarte w dniu 11 lutego 2000 roku. Funkcja ta zbiegła się z dziesiątą rocznicę uwolnienia z więzienia tego zasłużonego dla kraju męża stanu w 1990 roku. Miejsce urodzenia/muzeum znajduje się w Qunu, obok autostrady N2, na południe od Umtata.
Addo Elephant Park
Park Narodowy Addo położony jest 73 km od Port Elizabeth, w Wschodniej Prowincji Przylądkowej w RPA, park okazał się prawdziwym sukcesem w ochronie środowiska naturalnego.
Valley of Desolation

Produkt wulkanicznych i erozyjne sił natury sprzed ponad 100 milionów lat, Valley of Desolation jest jednym z najbardziej spektakularnych widoków w kraju. Stroma i wąska droga prowadzi w góry otaczające Valley of Desolation. Grahamstown Ogólnopolski Festiwal Sztuki
Największe i najbardziej kolorowe wydarzenie kulturalne w Afryce odbywające się corocznie, w tym mieście uniwersyteckim. Spotkasz tutaj wielu utalentowanych artystów, zarówno rodzimych jak i z innych krajów afrykańskich.

Dziura w murze (Hole in the Wall)
Na południe od Coffee Bay, na wschodnim wybrzeżu, jest znaczącą formację skalną z wielką dziurą w centrum. W języku khosa ta osobliwa skała z olbrzymim tunelem wybitym przez morskie fale i prąd rzeki zwie się esiKhaleni, czyli "miejsce hałasu" - by zrozumieć skąd wzięła się ta nazwa wystarczy stanąć na kamienistej plaży i posłuchać echa grzmiącego w 20-metrowym otworze. Należy jednak uważać, może wokół skały jest wyjątkowo zdradzieckie i pochłonęło już wielu nieostrożnych poszukiwaczy przygód.

Park Narodowy Tsitsikamma

Tsitsikamma National Park, znany również jako "miejsce ogromnej wody", to gdzie wielkie fale Oceanu Indyjskiego bezlitośnie uderzają skaliste wybrzeże. Przepływające rzeki wyrzeźbiły w prastarych wzniesieniach wąwozy. Z miejscowych przedstawicieli flory wymienić warto zwłaszcza olbrzymie drzewa Ocotea bullata i strączyny, paprocie, lilie, storczyki oraz nadmorski fynbos na który składają się między innymi srebrniki. Mieszkają tu pozbawione pazurów, płochliwe wydry afrykańskie, od których wzięła się nazwa Szlaku Wydr oraz pawiany, małpy, niewielkie antylopy i 300 gatunków ptaków.

Obszar puszczy Baviaanskloof

Baviaanskloof (Dolina Pawianów) ma wielkie znaczenie ze względu na ochronę zanikających gatunków roślin. Baviaanskloof jest obszarem chronionym znajdującym się na wschodniej granicy Cape Floral Kingdom, jakieś dwa i pół godziny jazdy od Port Elizabeth.

Sowi Dom
Poznaj magiczny świat w słynnegooo Owl House w Nieu-Bethesda, 27 kilometrów od Graaf-Reinet, gdzie artystka Helen Martins spędziła ostatnie część jej życia. Pod osłoną nocy, aby uniknąć wścibskich oczu sąsiadów, ozdobiła ona niemal całe wnętrze domu - ściany, sufity i części mebli tłuczonym szkłem mieszanym z cementem. Na sufitach wymalowała krzykliwymi kolorami słońca, księżyce i gwiazdy i w każdym pomieszczeniu dla dodatkowego efektu umieściła ogromne lustra. Wszystko to stanowi niezwykły przykład sztuki naiwnej, ale artystce nie dane było doczekać uznania - w 1976 roku popełniła samobójstwo, wypijając sodę kaustyczną.

Waldemar Delekta, podróżnik i miłośnik Afryki.
Właściciel biura podróży Africangamesafari, organizującej tanie wyprawy do Afryki.

---

Artykuł pochodzi z serwisu Publikuj.org.

wtorek, 26 kwietnia 2011

Wetlina

Autorem artykułu jest Boogey

Szukasz ciekawego miejsca na spędzenie swoich ciężko wypracowanych kilku dni urlopu? Zapraszamy w Bieszczady - owiane tajemnicą i niedostępnością góry, które zachwycają swoją unikalnością i pięknem przyrody. Jedną z najciekawszych miejscowości na bieszcadzkiej mapie jest Wetlina.


Położona w sercu Bieszczadów Wysokich, u podnóża Połoniny Wetlińskiej Wetlina przeżywa w ostatnich latach swój turystyczny rozkwit.
A zaczynało się tak niepozornie... Potężna wieś jaką Wetlina była przed wojną została niemal całkowicie zrównana z ziemią w wyniku tzw. "Akcji Wisła". Dopiero w latach 70-tych na te tereny zaczęła powracać cywilizacja, za sprawą Lasów Państwowych, które założyły w Wetlinie nadleśnictwo, a wraz z nadleśnictwem przybyły tłumy ludzi szukających pracy i przygody. Następnie nieśmiale zaczęły powstawać pierwsze obiekty noclegowe, gdyż turyści od zawsze odwiedzali Bieszczady. Oczywiście na początku było ich zdecydowanie mniej i zaliczali się raczej do grupy śmiałków zapuszczających się w dzikie i niezbadane tereny.
Dziś Wetlina niczym nie przypomina tej sprzed 40 lat. Rozbudowana baza noclegowa oraz gastronomiczna przyciągają coraz to nowych turystów. Przygotowane i zadbane szlaki zachęcają do pieszych wędrówek. Znajdzie się również coś dla zwolenników zimowego szaleństwa. Wetlina posiada na swoim obszarze profesjonalne trasy do narciarstwa biegowego, a w niedalekiej odległości dostępne są wyciągi narciarskie (Kalnica, Cisna).
Wetlina z roku na rok przeobraża się w rozbudowany ośrodek turystyczny, który warto polecić każdemu kto choć odrobinę kocha obcowanie z naturą.

---

Artykuł pochodzi z serwisu Publikuj.org.

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Czarnogóra

Krótki poradnik dla osób wybierających się do Czarnogóry - w jakim okresie najlepiej wybrać się do Czarnogóry, w jaki rejon w jakim celu najlepiej pojechać.

Czarnogóra to piękny kraj, jeszcze nie tak "uturystowiony" jak Chorwacja co niewątpliwie jest tu atutem. Czarnogóra cechuje się przepiękną przyrodą i krajobrazami. Można tam wybrać się w celu zwiedzania i podziwiania przyrody jak również w celu wypoczynkowy - na tak zwane plażowanie. Tereny nadmorskie Czarnogóry leżą w strefie klimatu śródziemnomorskiego. Średnia temperatura w lipcu balansuje na poziomie 23,5 do 25,5oC. Latem jest ciepło i dosyć sucho. Zimy są bardzo krótkie i łagodne. Centralna część Czarnogóry leży w strefie klimatu umiarkowanego kontynentalnego, dlatego też średnia temperatura lipca jest nieco wyższa, a zdarzają się również upały dochodzące do 40oC. Zimy są z reguły łagodne, chociaż czasami zdarzają się dni bardzo mroźne. Z kolei obszary górskie cechuje skrajnie odmienny klimat. Wybierając się w góry musimy liczyć się ze zmiennością warunków pogodowych. W wysokich partiach gór w głębi kraju, pokrywa śnieżna utrzymuje się zazwyczaj przez cały rok.


Jednakże najlepsze w Czarnogórze jest to, że na przykład wybierając się tam w maju możemy w Górach pojeździć na nartach, a następnie przejechać do terenów nadmorski i co nieco poopalać się na plaży. (Oczywiście przy założeniu, że wystąpią odpowiednie warunki pogodowe). Do Czarnogóry można podróżować praktycznie przez cały rok. Wybór czasu podróży powinien być uzależniony od tego co planujemy robić. Najwięcej turystów jest latem, gdy jest ciepło, wręcz upalnie, zatem warunki idealne do plażowania i kąpieli w morzu. Należy jednak pamiętać, że w tym okresie ceny noclegów są znacznie wyższe, i może również brakować miejsc noclegowych. Bardzo dobre warunki pogodowe panują w maju, czerwcu i wrześniu, a ruch turystyczny jest mniejszy niż w środku sezonu. Ogólnie latem pod względem klimatycznym Czarnogóra przypomina nieco Polskę, aczkolwiek jest nieco cieplej i uraczymy więcej słońca. Również cenowo nasze kraje są na daną chwilę dosyć porównywalne, szczególnie jeśli chodzi o ceny w miejscowościach turystycznych. Czarnogóra poza plażami, górami i pięknymi widokami posiada również wiele ciekawych miejsc pod względem zwiedzania.

--
Stopka

Miłych Wakacji...

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

niedziela, 24 kwietnia 2011

Roadtrip? Pewnie!

Wakacje to okres, podczas którego powinniśmy wypocząć i zrelaksować się. Należy jednak zauważyć, że dla każdego ten relaks wygląda inaczej. Jedni lubią statyczny wypoczynek, polegający na leżeniu plaskiem nad morzem lub przy basenie, dla innych trochę leżenia, trochę zwiedzania,

a jeszcze dla innych relaks to ciągła podróż i niemożność usiedzenia w jednym miejscu przed dłuższy czas. I właśnie o takich osobach chciałabym dziś napisać.

Jednym ze sposobów na aktywny wypoczynek jest podróż objazdowa samochodem. I jest to jedne z najlepszych rozwiązań, pod warunkiem, że mamy stałą paczkę, na której możemy polegać w każdych warunkach. Jeśli chcemy wybrać się na podróż samochodem po Europie, musimy tylko zebrać ludzi i zorganizować noclegi w poszczególnych miejscach. Tylko? No właśnie, wcale nie - wybór odpowiedniego noclegu to nie jest banalna sprawa. Kolejna sprawa - ustalenie odpowiedniej trasy. Trzecia sprawa - wszelkie mapy i przewodniki turystyczne, które trzeba ze sobą zabrać, żeby zwiedzać świadomie. Czwarta sprawa - nie wiadomo, jakie ubrania ze sobą zabrać, bo nie znamy pogody. Jeśli jednak jest się dobrze zorganizowanym, to możemy założyć, że nasza wycieczka na pewno wypali.

Jeśli nasz samochód nie jest zbyt duży, warto zastanowić się nad zabraniem maksymalnie czterech osób (trzy plus kierowca), ponieważ, jeśli wybieramy się na tydzień lub dłużej, to wiele miejsca zajmą też bagaże. Trzeba też zaopatrzyć się w jedzenie, chyba że zakładacie, że na każdym postoju będziecie je kupować. Warto też zastanowić się nad nawigacją, chociaż w takich sytuacjach, podczas podróży po Europie, lepsze mogą się okazać mapy samochodowe, ponieważ nawigacje zwykle posiadają mapy z przed dwóch, trzech lat. Jeśli mamy taką możliwość, zaktualizujmy je. Pamiętaj też o tym, aby w samochodzie było co najmniej dwóch kierowców. Jedna osoba fizycznie sobie z tym nie poradzi. Trzeba się koniecznie zmieniać. Zapewne wiesz, kto z Twoich znajomych posiada prawo jazdy, ale jeśli okaże się, że nie do końca znasz ekipę, z którą się wybierasz - koniecznie spytaj.

Bardzo ważnym elementem roadtripu jest zabranie ze sobą odpowiedniej waluty dla każdego kraju. Jeśli zwiedzamy wyłącznie Europę Zachodnią, najprawdopodobniej wystarczy euro, jeśli jednak wybieramy się na południe lub wschód Europy, lepiej zakupić dodatkowe waluty.

Wracając do zgranej paczki - to bardzo ważne, żeby była to grupa przyjaciół, która zna się od zawsze i toleruje wszystkie swoje dziwne zachowania. Dlaczego? Ponieważ większość czasu spędzicie w samochodzie, na bardzo małej przestrzeni, w której niewiele będzie brakowało do kłótni, która może zepsuć wypad całej dalszej wycieczki, nie tylko osób, które się pokłócą. Nie zabieraj ze sobą kogoś, z kim często walczysz na słowa. Szkoda Twojego urlopu.

Podsumowując, roadtrip to doskonały wypad dla zgranej paczki przyjaciół i ludzi młodych, którzy lubią prowadzić samochód i zwiedzać poszczególne kraje na "szybko", aby tylko zdążyć zwiedzić kolejny. Na pewno każdy amator aktywnego wypoczynku świetnie się odnajdzie w takiej sytuacji.

--
Stopka

M.B.

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

środa, 20 kwietnia 2011

Tatry w okolicach Zakopanego

Autorem artykułu jest KATJA SZALEK

Każdy kraj ma takie miasta, krainy i miejsca, które zobaczyć trzeba. Nie można być w Chorwacji i nie zobaczyć Dubrownika, albo nie wjechać na paryską Wieżę Eiffla. Taką perełkę stanowią w Polsce Tatry.

Prawdą jest, że nie każdy z nas może sobie pozwolić na to, by zdobyć Orlą Perć czy Rysy, ale też nie wszyscy muszą mierzyć aż tak wysoko – zarówno dosłownie, jak i w przenośni. Równie zachwycająca może być wędrówka Doliną Kościeliską, czy wyprawa bryczką do Morskiego Oka. Piękna roślinność, morowe powietrze, możliwość nacieszenia oka bezbrzeżnym krajobrazem pozostają w sercu na całe życie.

W zależności od zasobności portfela, długości urlopu oraz stanu zdrowia zaplanować możemy różne warianty pobytu w Tatrach.

DLA LUBIĄCYCH RÓWNOMIERNY WYSIŁEK

Dolina Kościeliska znajduje się w Tatrach Zachodnich, na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego. Tworzy głęboki i długi na 9 kilometrów wąwóz skalny - wpływ na rzeźbę terenu wywarł tutaj lodowiec, oraz płynący dnem doliny Kościeliski Potok, który we wnętrzu skał wyżłobił liczne jaskinie o fantastycznych kształtach. Do najbardziej popularnych i dostępnych turystycznie jaskiń należą: Jaskinia Mroźna, Jaskinia Mylna i Jaskinia Raptawicka.

Dolinę można przemierzyć pieszo, ale też latem możemy podjechać góralską dorożką, a zimą okryci baranimi skórami, z pochodniami w dłoni, przejechać się saniami. W sezonie turystycznym ruch jest tu bardzo duży, dlatego warto rozpocząć wycieczkę wcześnie rano, by nacieszyć się ciszą i pejzażem.

Z doliny wychodzi wiele szlaków turystycznych, najpopularniejszy z nich wiedzie do górnej części doliny Kościeliskiej (z Kir 5,5 km, 1:30 h pieszo), gdzie na wysokości 1100 m n.p.m. znajduje się schronisko turystyczne na Hali Ornak. Można tu wypić herbatę, zjeść bigos lub przepyszną szarlotkę. Na trasie drogowskazy zachęcają do zobaczenia kilku ciekawych jaskiń.

Jaskinia Mylna – położona jest na wysokości około 1098 m n.p.m. Jest jedną z ciekawszych jaskiń tatrzańskich, którą można zwiedzać bez przewodnika. Łączna długość korytarzy udostępnionych dla turystów wynosi 300-metrów. Latem w jaskiniach jest bardzo zimno (około+5°C), dlatego należy mieć ze sobą ciepłe ubranie. Cała jaskinia liczy sobie ponad 1600 metrów długości i tworzy labirynty podziemnych korytarzy, dlatego niedozwolone jest zbaczanie ze szlaku, gdyż można się zagubić i przepaść. Pierwszą komora to Obłazowa Jama jest widna ponieważ znajdują się w niej okna skalne, przez które widać najwyższy szczyt Tatr Zachodnich: Bystrą (2248 m n.p.m.). Ale dalej należy już włączyć latarkę, bo nie ma tu sztucznego oświetlenia. Ciąg podziemnych rozgałęziających się korytarzy i komór trzeba pokonywać pochylając się a nawet miejscami czołgając. Oznakowana trasa prowadzi przez tzw. Białą Ulicę, której ściany są białe od wapiennych nacieków, i dalej do łańcuchowego przejścia skalnym gzymsem i wyjścia prowadzącego przez sztuczne przebicie.

Do Kir z Zakopanego dojechać można autobusami i busami, przed wlotem do Doliny Kościeliskiej znajdują się też płatne parkingi dla samochodów osobowych.

TATRY DLA ZUCHWAŁYCH

Rysy to najwyższa część Tatr Wysokich o charakterze alpejskim, położona w Tatrzańskim Parku Narodowym na granicy polsko-słowackiej. Posiada trzy wierzchołki, z których najwznioślejszy stanowi najwyżej położony punkt Polski (2499 m).

Najbardziej popularnym szlakiem wiodącym na szczyt od strony polskiej jest szlak czerwony: od schroniska nad Morskim Okiem brzegiem jeziora wędrujemy na próg Czarnego Stawu i przez Bulę pod Rysami podążamy na sam wierzchołek Rysów. Szlak ten należy do najczęściej odwiedzanych w Tatrach, ale nie toleruje śpiochów: przy dobrych warunkach atmosferycznych średni czas wejścia wynosi około 4 h, a zejście niemal drugie tyle. Średnie nachylenie szlaku wynosi aż 30 stopni i choć wejście od strony polskiej jest dobrze zabezpieczone, bo na górnym odcinku przez 360 metrów wspomagają turystów łańcuchy, to i tak pokonanie go wymaga dobrego przygotowania turystycznego i kondycyjnego. Szlak wiedzie przez miejsca zacienione, gdzie nawet latem zalegają płaty śniegu, dlatego koniecznie trzeba mieć ze sobą ciepłe ubranie. Ale na wytrwałych, na samym szczycie, czeka na nie lada nagroda: widok na niemal 100 pobliskich szczytów oraz na oddalony o 90 km Kraków.

Po tym, jak oba kraje: Polska i Słowacja weszły do strefy Schengen, granicę pomiędzy państwami można w tym miejscu przekraczać swobodnie - należy jednak posiadać przy sobie dokument tożsamości.

TATRY DLA CENIACYCH SOBIE WYGODĘ

Kasprowy Wierch to szczyt w Tatrach Zachodnich o wysokości 1987 m n.p.m. położony na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego. Jeżeli nie mamy ochoty na dalekie i obciążające wyprawy, ale chcemy rozkoszować się urokiem gór, warto wybrać się na kombinowaną wersję wycieczki. Linową koleją gondolową z Kuźnic (czynną cały rok) wjechać możemy na sam szczyt Kasprowego, by tu trzykilometrową trasą żółtego szlaku przejść do schroniska "Murowaniec". W jedną stronę wycieczka zajmie nam około godziny.

Z budynku górnej stacji kolejki kamienistym deptakiem idziemy na skraj Suchej Doliny, dalej trasę wyznacza linia kolejki krzesełkowej. Mijamy kamienny zrąb bacówki i wchodzimy zielonym szlakiem na Liliowe. Z Zielonego Stawu i Przełęczy Świnickiej, połączonym szlakiem żółtym i czarnym wśród kosówek schodzimy w dół, do schroniska, które widać z oddali.

W „Murowańcu” zawsze możemy liczyć na niesamowitą atmosferę, ciepły bigos i jajecznicę – oczywiście w cenach europejskich, ale za to wrzątek (jak niemal w każdym górskim schronisku) wydadzą nam gratis! Jeżeli wystarczy nam już wrażeń, możemy wrócić tą samą trasą i zjechać kolejką, ale jeśli odezwała się w nas krew rządnego przygód turysty, wrócić możemy pieszo, przez Skupniów Upłaz, do Kuźnic, gdzie zakończy się wycieczka.

Tatry stanowią ogromny masyw górski, o specyficznym klimacie i bardzo zmiennej pogodzie. Trzeba pamiętać, że latem bardzo często występują tu burze, a nawet w lipcu potrafi spaść śnieg. Wybierając się na dalekie podróże zawsze trzeba zabrać ze sobą mapę, ciepłe ubranie, pelerynę, termos i sporą wałówkę – i mieć odwagę zawrócić z trasy, gdy pogoda się załamie i mimo, iż szczyt jest niemal na wyciągnięcie ręki, zbyt ryzykowne byłoby go zdobywać. Optymista odpuści, bo wie, że będzie miał pretekst, by znów tu powrócić. A warto, bo pejzaże zostają w sercu na zawsze.

---

katja szalek

redaktor portalu tematyce podróżniczej www.eprzewodnicy.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 19 kwietnia 2011

Gdzie na wakacje?

Niezwykle szybko zbliżające się wakacje zmuszają nas do wyboru miejsca wypoczynku. Biura podróży prześcigają się w ofertach proponując atrakcyjne ceny wycieczek, kuszą walorami danego kraju czy wreszcie zapewniając o niezwykłości danego miejsca.

Dla klientów istotne jest aby wypoczynek był po prostu udany. Dlatego biura turystyczne stają na głowie aby przeciętny Kowalski wybrał właśnie ich ofertę. Duża liczba osób uwielbia wakacje, które dostarczają wspaniałych i niezapomnianych przeżyć. Miejscem, które zapewniają takie atrakcje jest bez wątpienia Krym. By się o tym przekonać, najlepiej jest wybrać się samemu i sprawdzić prawdziwość tych słów.

Wśród wielu atrakcyjnych miejsc jakie można spotkać, wakacje na Krymie są tymi najbardziej obleganymi przez turystów. Nadmorskie plaże, góry z niezliczoną liczbą jaskiń, wodospady czy malowniczo usytuowane zatoki. No i oczywiście przepiękne miasta, których nie sposób nie zobaczyć spędzając wakacje na Krymie. Bardzo popularne i oblegane przez turystów są: Jałta (kojarzona z konferencją jałtańską, mającą miejsce w lutym 1945 roku), Sewastopol (posiadający park historyczny Chersonez Taurydzki, a także Sobór Świętego Włodzimierza), Symferopol (w obrębie miasta znajduje się rezerwat archeologiczny "Neapol Scytyjski") a także Bachczysaraj (przyciągający turystów dzięki pałacowi chanów krymskich, w którym znajduje się najważniejszy meczet na Krymie). Coraz trudniej znaleźć na Krymie miejsce mało oblegane przez turystów. A to za sprawą tego iż Krym staje się coraz bardziej popularny i przyciąga coraz więcej zwiedzających.

Może decydując się na wczasy na Krymie warto wybrać się w Góry Krymskie, które ze swymi wybrzeżami tworzą piękny krajobraz. Z całą pewnością posiadają duże walory turystyczne. Należy także pamiętać o wcześniejszym zaopatrzeniu się w słownik polsko - rosyjski, chyba że na tyle znamy ten język iż nie musimy dokonywać zakupu.

--
Stopka

Zobacz:

- Restauracje Kraków

- Zdjęcia ślubne

- Kluby Kraków

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Grenlandia - ziemia Inuitów

Autorem artykułu jest Bilety Lotnicze



Życie na Grenlandii wymusiło na mieszkańcach specyficzne przyzwyczajenia. W krainie w której jedynie na wybrzeżach można wieść normalne życie, gdzie panuje najkorzystniejszy klimat i temperatury wahają się od -7 stopni w styczniu do +10 Celsjusza podczas grenlandzkiego lata, trudno o normy znane nam z Europy kontynentalnej.

Na pozostałym obszarze jest bardzo niegościnnie. Zimą na północnych skrajach wyspy emperatura osiąga wartość średnią −36°C, a latem zaledwie +3°C. Jeszcze gorzej jest w centrum. W lutym mrozy sięgają blisko 50 kresek poniżej zera. W lipcu to co najmniej -10 stopni.

Grenlandia

Wbrew pozorom wyprawa do tego świata lodu i śniegu jest dosyć powszechnie dostępna - oczywiście za odpowiednio wysoką zapłatą. Linie lotnicze Air Iceland i Air Greenland oferują loty do stolicy wyspy Nuuk. W ostatnich latach notuje się rozwój turystyki arktycznej. Lodowe hotele są dostępne dla spragnionych wrażeń podróżnych. W ten sposób największa wada klimatu została przeobrażona w największą zaletę.

Wyspa jest doskonałym punktem badawczym dla naukowców. W ostatnich latach zanotowano znaczny wzrost średniej temperatury na globie, co również objęło Grenlandię. Wydłużył się znacznie okres bez przymrozków i dzięki temu udało się próbnie zasiać jęczmień. Nie jest to rozwiązane pinierskie, bowiem już w średniowieczu jego uprawa była powszechna, jednak również wtedy klimat uległ wahaniom i znacznemu ochłodzeniu. Obecny rekord ciepła na Grenlandii to +30,1 stopnia Celsjusza.

Bardzo interesująco przedstawia się mieszanka etniczna zamieszkująca wyspę. Większośc ludzi zamieszkuje terytorium południowo-zachodnie - tam jest najcieplej. Blisko 40% mieszkańców żyje w małych miasteczkach lub wioskach leżących w głębi lądu. Jedna czwarta za miejsce życia wybrała stolicę - Nuuk.

Obywatel Grenlandii to Grenlandczyk. Jest zazwyczaj potomkiem rdzennych Eskimosów z grupy Inuitów. Pozostali mieszkańcy to Europejczycy, przede wszystkim Duńczycy, którzy są w różnym stopniu wymieszani z miejscowymi. Na Grenlandii żyją także Europejczycy - Duńczycy urodzeni na Grenlandii. W sumie te dwie grupy ludności stanowią blisko 90% całej populacji. Nieco ponad 10% stanowią urodzeni poza wyspą - głównie Duńczycy.

Grenlandia jest znana z niezwykłego piękna swojej surowej przyrody. Na jej terenie wznoszą się majestatyczne szczyty górskie z których najwyższy - Góra Gunnbjørna sięga aż 3700 m n.p.m.. Nie wybija się jednak wyraźnei ponad teren, gdyż sama pokrywa lodowa osiąga miejscami ponad 3500 metrów. Nabrzeże jest usiane setkami małych wysepek i ukształtowane przez trudne warunki atmosferyczne. W okresie zimowym panuje tutaj mrok - większa część Grenlandii leży w północnym kole podbiegunowym.

W morzu otaczającym Grenlandię można spotkać niezwykłe okazy - w odróżnieniu od lądu na którym praktycznie nie ma zwierząt. W wodach żyją: rekiny, łososie, dorsze, wale, białuchy, morsy, narwale i foki. Grenlandia to także ogromny ośrodek połowu krewetek na najlepsze europejskie stoły.

---

Linie Lotnicze by Tomasz Kamiński


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 17 kwietnia 2011

Baszty, bramy

Autorem artykułu jest Agnieszka Pilecka



Warte zobaczenia - W samym Krakowie, po dawnych miejskich murach swą okazałością zachwyca nas Brama świętego Floriana, od jego imienia nazwana Bramą Floriańską. To średniowieczna brama z basztą, która ostała się od XIII wieku, kiedy to Kraków otoczono murem obronnym



BRAMY, MURY, BASZTY KRAKOWSKIE





W samym Krakowie, po dawnych miejskich murach swą okazałością zachwyca nas Brama świętego Floriana, od jego imienia nazwana Bramą Floriańską. To średniowieczna brama z basztą, która ostała się od XIII wieku, kiedy to Kraków otoczono murem obronnym. Przez lata prowadzono remonty, zmieniano wizerunek miasta, ale kiedy doszło do pomysłu zburzenia murów profesor Feliks Radwański sam powiedzial : Chronią one przed wiatrami wiejącymi pod Kościół Mariacki od Kleparza. Niedobre to wiatry, bo smrody i śmieci znosić będą, a także bezbożnie podwiewać spódnice Paniom Matkom i Żonom.

Dzięki temu wywalczono w senacie decyzję o pozostawieniu dla potomnych fragmentów średniowiecznej fortyfikacji. Zachowały się dzięki temu części murów, a w tym Barbakan i właśnie Brama Floriańska. To prawie 35 metrów wysokości chwalebnego zabytku krakowskiego, z płaskorzeźbą nad jej wejściem, projektu samego Jana Matejki, o czym nawet mało który Krakowianin wie. No i oczywiście zachwyca nas wewnątrz znajdujący się ołtarz, w stylu klasyczystycznym, z późnobarokowym obrazem Matki Boskiej Piaskowej.



A dziś Brama stanowi część trasy turystycznej Mury Obronne. Trasę tą wytyczają Barbakan – Mury Obronne – Celestat, stanowiące atrakcyjny szlak będący wyjątkowym świadectwem obronności Krakowa. Ten zespół dawnych obwarowań to Mury Obronne z średniowiecznymi basztami – Cieśli, Stolarzy i Pasamoników, Bramą Floriańską, wraz z Barbakanem. Umocnienia początkowo drewniane, a później murowane to obwarowania jedne z niewielu jakie zachowały się w Europie. Tak więc pozostała nam cenna pamiątka przeszłości, jaką warto było ocalić, zachować.

publikacja za zgodą portalu noclegowego www.saphiro.pl

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

sobota, 16 kwietnia 2011

Korea Północna - bastion komunizmu

Dla turystów z Polski droga do Phenianu wiedzie zazwyczaj przez lotnisko w Pekinie.

PhenianLinie lotnicze Air China i Air Koryo umożliwiają dotarcie do stolicy Korei Północnej. Po przylocie następuje transfer do hotelu. W realiach państwa Kim Dzong Ila przypomina on eskortę zorganizowanej grupy przestępczej.

W Phenianie znajduje się kilka hoteli oferujących nocleg zagranicznym turystom. Oferują dosyć szeroki, wręcz pokazowy zestaw atrakcji. Można skorzystać z basenu, masażu, pośpiewać w lokalu karaoke lub zagrać w kręgle.

Architektura miasta przykuwa uwagę. Przy pierwszym zetknięciu poraża gigantyzm bloków mieszkalnych, rozległych parków, pomników i fresków związanych z rewolucyjną ideologią. Arterie komunikacyjne chociaż szerokie jak w miastach amerykańskich świecą pustkami.

Zwiedzanie rozpoczyna się zazwyczaj od Mangyongdae - to replika wiejskiej chaty w której przyszedł na świat wódz narodu Kim Ir Sen. Kolejna w planie jest 170. metrowa wieża symbolizująca idee Juche, która jest zarazem pomnikiem poświęconym zmarłemu w 1994 roku prezydentowi.

W Phenianie znajduje się metro, nieco odbiega od poziomu do którego przyzwyczajeni są Europejczycy. Dla zwiedzających udostępniono tylko kilka stacji na których znajdują się reprezentacyjne mozaiki, malowidła i gigantyczne kandelabry.

Miejscem wycieczek o barejowskim wręcz charakterze jest góra Myohyang. W tym miejscu znajduje się "międzynarodowa wystawa przyjaźni". W 120 salach wystawowych prezentowanych jest 280 tys. eksponatów, które były prezentami dla zmarłego w 1994 roku Kim Ir Sena. Upominki pochodzą ze 155. krajów, w tym z Polski. Nasi rodacy podarowali władcy kryształy, drewniane talerze, a także pistolety. Tuż obok, w pawilonie jest prezentowane blisko 50 tys. prezentów Kim Dzong Ila.

W Panmunjon, tuż obok miasta Kaesong, które leży na 38. równoleżniku znajduje się pas strefy zdemilitaryzowanej dostępny dla zwiedzających. Z tego miejsca obie Koree "przyglądają się" sobie. Rozdzielone przed kilkudziesięciu laty rodziny nieraz tylko w ten sposób mogą poinformować swoich krewnych, że żyją. W okolicy, w budynku po starej szkole konfucjańskiej znajduje się muzeum Koryo, a trochę dalej stylizowana na starą koreańską wioskę - Kaesong Folk Hotel, gdzie turyści bardzo chętnie dokonują zakupów.

--
Stopka


Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

piątek, 15 kwietnia 2011

Majowy wypad w góry

Przyznamy otwarcie, że zwiedzanie muzeów, skansenów i regionalnych zabytków zawsze wydawało nam się potwornie nudne. To wszystko, co pachniało "ludowością", regionalizmem i folklorem nigdy nie pociągało nas na tyle mocno, aby naprawdę zainteresować. Czy, aby jednak zawsze podążanie ścieżką tradycji bywa nudne? Czy ludowy artysta to zawsze stary rzeźbiarz dłubiący leniwie w drewnie, a koło gospodyń wiejskich to kobiety tworzące sztuczne kwiaty z bibuły? Ależ nie!!!

Chcielibyśmy zabrać Was w interesującą podróż ścieżką tradycji, która prowadzi do współczesności. Jeśli mówimy o tradycji, to niewątpliwie jednym z ciekawszych rejonów są polskie Beskidy. Może właśnie ta niedostępność spowodowana budową terenu sprawiła, że inne kultury i zwyczaje przenikały tu wolno, dzięki czemu autochtoni do dzisiaj poszczycić się mogą bogatą tradycją.


Gdzie warto zajrzeć? Chcielibyśmy polecić wyprawę do Koniakowa - niewielkiej i najwyżej położonej wioski w Beskidzie Śląskim. Tak, jak Kraków ma swoje obwarzanki, Zakopane oscypka, tak Koniaków ma swoją tradycję - koronki. Nikt na świecie nie robi ich tak dobrze, jak lokalni artyści, o czym przekonała się m.in. Królowa Elżbieta II, czy Jan Paweł II. Koronki tworzone w tradycji przez lata trafiały na stoły arystokratów, magnatów i biskupów. Jednak z czasem, wraz z nastaniem trudnych lat 90-tych, tradycja straciła na wartości i coraz trudniej było znaleźć koniakowskim wyrobnikom zbyt na swoje rękodzieła. Wtedy na scenie pojawiła się młoda grupka artystów, którzy w koronkarstwo postanowili włożyć trochę świeżej krwi. W czysto anarchicznym ruchu postanowili tworzyć z koronek rzeczy, o których wcześniej nikt nawet nie pomyślał - współczesną galanterię nie pomijając bielizny. Część dawnych artystów ludowych potraktowała to jako czysty atak i szarganie tradycji. Na odwrót było jednak za późno, gdyż nowy pomysł okazał się niesamowitym komercyjnym sukcesem, który rozsławił Koniaków.


Dzisiaj nawiązywanie do folkloru, czy to w modzie, sztuce, czy muzyce - jeśli tylko ma w sobie nieco anarchii i świeżej energii - nigdy nie bywa nudne. Nudne nie może być zatem i poznawanie tradycji. Serdecznie polecamy zatem wyprawę jednym z najciekawszych szlaków górskich: Pętlą Beskidzką. Szlak prowadzi m.in. przez Koniaków, Istebną, Wisłę i Żywiec.


--
Stopka

Majówka i wycieczka Pętlą Beskidzką przygotowana przez Hotel Zimnik

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

czwartek, 14 kwietnia 2011

Usługi transportowe - transport kolejowy w Rosji

Transport kolejowy w Rosji jest bardzo dobrze rozwinięty. Chociaż oprócz kolei można tam korzystać z wszelkich innych środków transportu, to jednak w dalszym ciągu podróże pociągami są bardzo popularne.

Jest to forma przemieszczania się dość wygodna i tania, trwająca wystarczająco długo (przy tak rozległych terenach), by zawrzeć interesujące znajomości ze współtowarzyszami podróży.


Z Warszawy do Moskwy - w ciągu doby - odjeżdża kilka pociągów. Podróż trwa od 20 do 24 godzin. Konduktor zaproponuje nam jeden lekki posiłek (wliczony w cenę biletu), warto zatem zabrać dodatkowo własną żywność i napoje. Rosyjskie usługi transportowe, zwłaszcza kolejowe, odbiegają jednak od tych, do których jesteśmy przyzwyczajeni w Polsce.


W Moskwie jest kilka dworców kolejowych, połączonych ze sobą siecią metra. Jadąc z Polski wysiadamy na dworcu Białoruskim (5km od centrum). Stamtąd będziemy tez wracać do domu. Pozostałe dworce obsługują następujące kierunki: Ryski - kierunek na Litwę, Leningradzki - na Sankt-Petersburg, południowe kierunki - Pawelecki i Kijowski, kierunek wschodni- Jarosławski, Kazański lub Kurski.


Transport w rosyjskich pociągach jest, bardzo wygodny. Zwłaszcza, gdy weźmie się pod uwagę długość takiego podróżowania, doceniamy tak zwane "kuszetki", a więc wagony sypialne. Moim zdaniem w naszym kraju niekiedy odczuwalny jest brak właśnie tego typu usług transportowych. Zwłaszcza chcąc odbyć pociągiem trasę z Kołobrzegu do Zakopanego, marzy się znaleźć w typowej rosyjskiej "kuszetce". Póki co pozostaje nam nie narzekać na polski transport, a jeśli mamy możliwość, warto skorzystać ze wspaniałej podróży Warszawa- Moskwa.

--
Stopka

Usługi transportowe w Warszawie, kraju i Europie.

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

środa, 13 kwietnia 2011

Pułapki tanich linii lotniczych

Od kilku lat przewoźnicy lotniczy zachęcają nas możliwością przelotu za grosze do prawie wszystkich części Europy. Klienci przyzwyczajeni, że w brutalnym świecie rentowności nic nie dostajemy za darmo, szukają odpowiedzi na pytanie - gdzie w tych pięknych obietnicach haczyk?

Tanie linie lotnicze kursujące do Polski proponują turystom z Bolonii np. zwiedzanie Krakowa, za jedyne 80 złotych, my z kolei możemy z Krakowa wylecieć do Londynu za 99 zł.


Jednak przy rezerwacji biletów warto zachować dużą ostrożność. Gdy bliżej przejrzymy się cenie biletu napotkamy na komunikat "Cena biletu wraz z opłatami lotniskowymi (bez opłaty transakcyjnej)" - co on oznacza?


Gdy kupujemy bilety za przelot przez internet np. W sieci Wizz Air musimy dodatkowo doliczyć 5 euro za samą sprzedaż biletu, EasyJet policzy nam za to samo 6,5 euro. Co ważne, nie wystarczy wykonać przelewu na konto, do zakupu biletu niezbędne jest posiadanie karty płatniczej np. (Visa, Mastercard, American Express, Diner's Club). Warto pamiętać, że kupując bilet u agenta lub przez infolinię, należy spodziewać się wydatku dodatkowych kilkudziesięciu złotych.


Czego jeszcze nie zawiera "symboliczna złotówka"?


Opłaty za bagaż, w cenę wliczona jest tylko cena bagażu podręcznego, czyli 1 sztuka ważąca maksymalnie 10kg. Gdy na lotnisku okaże się, że nasz bagaż przekracza ten ciężar, mamy dwie możliwości, albo do niego dopłacić, albo porzucić nadwyżkę na lotnisku. Trzeba pamiętać, że magiczna cena nie zawiera również ubezpieczenia, jeżeli chcemy faktycznie ponieść jak najniższe koszty, warto tą opcję odznaczyć w odpowiednim punkcje w trakcie rejestracji przez internet. Ceny promocyjne biletów nie obejmują lotów powrotnych, w związku z tym zazwyczaj musimy się przygotować do powrotu w cenie ok. 50 - 100 euro.


Wybierając się w podróż należy dzień przed odlotem sprawdzić ewentualne zmiany godzin kursów, a także upewnić się czy lot nie został odwołany co niestety jest dosyć częstym zjawiskiem na polskich lotniskach. Na forach internetowych szczególnie ubolewają nad tym pasażerowie bardzo popularnych linii lotniczych Ryanair. Jest to powód dla którego należy zastanowić się dwa razy czy korzystać z usług tanich linii np. gdy planujemy podróże służbowe.


Przewoźnicy zawsze rezerwują sobie prawo do odwołania lotu. W takim przypadku pasażer może otrzymać zwrot pieniędzy za bilet lub inny termin podróży. Nie może jednak liczyć na przelot z innym przewoźnikiem na tej samej trasie, na podstawie opłaconego już biletu. W takim przypadku planując święta w Paryżu, możemy spodziewać się, że uda nam się wylecieć - jednak dopiero tydzień później.

--
Stopka


Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

wtorek, 12 kwietnia 2011

Atrakcje turystyczne w Pieninach

„Kto nie widział Tatr i Pienin, ten niczego nie widział” - tak powiedział XIX- wieczny pisarz Władysław Anczyc. O nim niewiele już osób pamięta, za to powiedzenie bywa przypominane i aktualne.

Te dwa zakątki należą do największych atrakcji

turystycznych
w Polsce.
W Tatry przyjeżdża corocznie znacznie więcej turystów niż w oddalone od nich o kilkadziesiąt kilometrów Pieniny, jednak na jeden na km2 w Pieninach przypada ich o wiele więcej niż w w okolicach Zakopanego.



Pieniny rozciągają się na 30 kilometrach długości, a dwa przełomy Dunajca dzielą je na trzy części, z których Pieniny Środkowe są najbardziej reprezentatywne dla regionu. Często mówimy o tym paśmie tylko Pieniny. To w tym masywie znajdują się Trzy Korony, powszechnie uważane za najwyższy szczyt Pienin, podczas gdy to tylko najwyższa góra Pienin Środkowych. Zaś najwyższym szczytem całych Pienin jest góra Wysoka (Wysokie Skałki) położona w Pieninach Małych.



Trzy Korony



Góra jest zakończona pięcioma turniami zbudowanym z wapieni. Najwyższa to Okrąglica, zwana też bardziej familiarnie – „Chudą Kaśką”. Ma 982 metrów wysokości, a na jej szczycie znajduje się platforma widokowa mogąca pomieścić 30 osób. W sezonie, żeby się tam dostać, trzeba odstać swoje w kolejce. Ale warto. Widoki Gorców, Beskidu Sądeckiego i Żywieckiego, Tatr i Mogury Spiskiej warte są trudu.



Na Trzy Korony prowadzą szlaki z Krościenka, Sromowiec Niżnych, Sromowiec Niżnych, Czorsztyna i ze Szczawnicy. Ten ze Szczawnicy zahacza po drodze o Sokolicę.



Spływ przełomem Dunajca to obowiązek i przyjemność



Nie ma Pienin bez Dunajca, nie ma Dunajca bez spływu. To jedna z najciekawszych atrakcji turystycznych nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Dunajec wije się, tworząc liczne zakola. Gdy mamy już Trzy Korony za sobą, nagle ponownie wyrastają przed nami. Dość powiedzieć, że trasa, która w linii prostej liczy 6 kilometrów, rzeką jest 3 razy dłuższa. Początek spływu to Sromowce Wyżnie, przystań Kąty, końcowa przystań znajduje się w Szczawnicy. Trasa biegnie malowniczym wąwozem, który przecina Pieniny na część polską i słowacką. Ściany wąwozu wznoszą się na wysokość 300 metrów. Rejs flisackimi tratwami trwa do 3 godzin, umilany dodatkowo opowieściami flisaków, którzy znają to miejsce jak własną kieszeń.



Przełom Dunajca można też przepłynąć kajakiem lub pontonem, które są do wypożyczenia w okolicznych miejscowościach.



Przełom Dunajca widziany z brzegu rzeki



Większość trasy pokonywanej przez tratwy można pokonać spacerkiem lub na rowerze, gdyż prawym brzegiem Dunajca biegnie Droga Pienińska. Ma długość 12 kilometrów, a prowadzi ze Szczawnicy do słowackiego Czerwonego Klasztoru, położonego w zakolu rzeki naprzeciwko Trzech Koron. Turyści piesi, rowerowi i pływający mogą pozdrawiać się wzajemnie.



Wzdłuż drogi stoją tablice informujące o ciekawostkach przyrodniczych kolejno mijanych miejsc.



Czerwony Klasztor to budynki nieistniejącego już klasztoru kamedułów i aktualnie restaurowana kaplica. W części pomieszczeń urządzono muzeum. Można też się posilić w miejscowej restauracji.



Na strudzonych marszem turystów czekają tratwy, którymi można powrócić do Szczawnicy.



Serce Pienin – Szczawnica



Szczawnica to ładne miasteczko uzdrowiskowe. Do licznych sanatoriów przyjeżdżają kuracjusze z całej Polski, by tu leczyć choroby gardła, nosa i krtani, także płuc i układu kostnego. Od połowy XIX wieku wykorzystywane są lecznicze właściwości kwaśnych wód, zwanych tu szczawami (stąd nazwa miasta).To wtedy Józef Szalay rozbudował uzdrowisko i uczynił z niej perłę Pienin. Przyjeżdżali tu tak znamienici goście jak Henryk Sienkiewicz, którego pomnik stoi w centrum miasta, oraz Stanisław Ignacy Witkiewicz.



Atrakcji turystycznych nie brakuje w mieście i okolicach. Można ograniczyć się do spacerów po starym parku czy alejką wzdłuż potoku Grajcarek, można też wjechać wyciągiem krzesełkowym na Palenicę, by stamtąd powędrować w góry.



Ze Szczawnicy prowadzi kilka szlaków turystycznych, między innymi na Sokolicę i Trzy Korony, do wąwozu Homole i rezerwatu przyrody Biała Woda w Jaworkach oraz rezerwatu Wysokie Skałki w Pieninach Małych.



Zimą wielu turystów przyjeżdża, by uprawiać narciarstwo i snowboard. Są 3 trasy narciarskie na Palenicy oraz w pobliskich Jaworkach.



Jezioro Czorsztyńskie i okolice



Jest to kolejna atrakcja Pienin. W okolicy Jeziora Czorsztyńskiego, we wsiach Czorsztyn, Niedzica, Sromowce można

znaleźć kwaterę i tu uprawiać sporty wodne, żeglarstwo i wędkarstwo. Można też wpaść na jeden dzień, by dać się zauroczyć widokiem jeziora, zielonych wzgórz i dwóch potężnych zamczysk.



Jezioro Czorsztyńskie to sztuczny zbiornik powstały po wybudowaniu zapory na Dunajcu. Ma on chronić zalewisko rzeki przed powodziami. Tu znajduje się elektrownia dyskretnie ukryta we wnętrzu zapory.



Zamki, wybudowane w XIV wieku, były niegdyś strażnikami przebiegającego tędy szlaku handlowego na Węgry (Zamek w Niedzicy stał po stronie węgierskiej, zamek w Czorsztynie – po polskiej), a dziś strzegą spokoju turystów. Budowla w Czorsztynie ma charakter trwałej ruiny, w Niedzicy – ciągle trwa życie.

--
Stopka


Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Borowec - bułgarski odpowiednik Zakopanego

Borowec to malownicza miejscowość której urok przyciąga podobnie jak nasze Polskie Zakopane. W czym tkwi tajemnica tego miejsca?

Niektórzy uważają, że oprócz tego, iż latem warto spędzić wakacje w Bułgarii, to również i zimą należy odwiedzać ten kraj. Takim miejscem jest Borowec, jedna z najbardziej znanych miejscowości wypoczynkowych w Bułgarii.


Kurorty i wspaniałe warunki wypoczynku często są wykorzystywane przez reklamę. To zrozumiałe. Niewiele jest równie kuszących tematów jak wypoczynek w górach czy nad morzem. Tak jest w Polsce, w Bułgarii i chyba w każdym innym kraju. Bułgaria kusi takimi atrakcjami jak apartamenty w Słonecznym Brzegu czy apartamenty w innych kurortach, wspaniały piasek na plażach Morza Czarnego i duża ilość słonecznych dni.


Wakacje w Bułgarii mogą mieć stereotypowy i najczęściej spotykany program, czyli: od rana do wieczora wylegiwanie na plaży, kąpanie się w morzu, a wieczorem przesiadywanie w knajpkach i zajadanie się miejscowymi przysmakami.


Jednak od standardu warto czasami odejść, tak jak reklamodawcy zlecając druk banerów potrafią nas czasami zaskoczyć niebanalnym podejściem do produktu, który reklamują. Takim odejściem od schematu może być właśnie Borowec, kurort leżący wśród gór. Miejsce nie mniej atrakcyjne na wypoczynek jak Bałczik, Złote Piaski, Sozopol, Burgas czy Słoneczny Brzeg. Tyle że leży w górach a nie nad Morzem Czarnym. Jest takim bułgarskim odpowiednikiem naszego Zakopanego, Szczawna-Zdroju, Krynicy-Zdroju czy Szczyrku. Wiele osób woli wybrać właśnie Borowec, a nie zatłoczone plaże nad Morzem Czarnym. Na czym polega ten urok Borowca?


Borowec jako kurort zaczął się rozwijać w XIX wieku. To właśnie tutaj car bułgarski Ferdynand I Saxe-Coburg polecił zbudować swoją myśliwska rezydencję. Car Ferdynand I był wielkim wielbicielem myślistwa, dlatego wybór Borowca nie był przypadkowy. Okoliczne rejony obfitowały wtedy w zwierzynę, a niezwykle malownicze otoczenie Borowca zachęcało do polowania, wypoczynku i spacerów. Mocnym atutem Borowca jest nieduża odległość od Sofii i Płowdiwu. Te i wiele innych przyczyn zdecydowało o tym, że Borowec stał się po II wojnie światowej najmodniejszym bułgarskim kurortem znajdującym się w górach.


Borowec to podobnie jak Zakopane baza wypadowa dla chcących wędrować po górach. To tam znajduje się znana baza narciarska na wysokości 1300 m n.p.m, leżąca u stóp gór Rila. Aby zwiedzić te skaliste grzbiety trzeba sobie zarezerwować co najmniej 6 dni. Wędrówka rozpoczyna się od najwyższego szczytu Bałkanów - Musała mierzącego 2925 m n.p.p. Jeżeli ktoś nie chce całej trasy pokonywać pieszo na pobliski szczyt Yasterbec (2369 m n.p.m) można wjechać kolejką gondolową. Z tego szczytu, wśród dziesiątek innych skalistych szczytów, szlakiem czerwonym można podążać na Musałę. Turnie gór jakie mija się po drodze są wyższe niż nasze tatry. Przed ostatecznym starciem z szczytem można odpocząć w schronisku położonym nad niewielkim górskim jeziorem. Tutaj trasa prowadzi już stromo pod górę. Wysiłek jednak nagradzają widoki takie jak na przykład Lodowe Jezioro, które nawet w lipcu potrafi być skute lodem. Co do wyprawy nie należy zabierać na nią zimowych rzeczy, bo gdy już miniemy staw powyżej jest bardzo, bardzo gorąco.


To tylko jedna z możliwych wycieczek prowadzących z bułgarskiego Borowca, dla początkujących wędrowców znajdą się także mniej wyczerpujące, ale równie piękne trasy.

--
Stopka

Zobacz także:

- garnitury Kraków

- fotografia ślubna Kraków

- autobusy wynajem

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

niedziela, 10 kwietnia 2011

Atrakcyjne kilimy z miasteczka na Bałkanach

Na wakacje w Bułgarii często jedziemy z planem, co będziemy robić. Ale dużo osób równie często właściwie nie ma skonkretyzowanych planów - a szczególnie, jeśli wybierają na wypoczynek któryś z kurortów nad Morzem Czarnym (np. Złote Piaski czy Słoneczny Brzeg).

Dlatego wybranie takiego miejsca jak małe miasteczko Koteł może być ciekawą propozycją dla tych, którzy chcą poznać nie tę Bułgarię reklamowaną w folderach przez biura podróży, ale tę prowincjonalną, nielansowaną i mało znaną.


Niewielkie miasteczko Koteł może nas zaskoczyć. Przede wszystkim swoim pięknym położeniem. Dla wielu osób położenie Kotełu może kojarzyć się z krajobrazami, jakie można zobaczyć na przykład w Krościenku nad Dunajcem, w Rabce czy w Limanowej. Do małej doliny w środku Kotlenskej Planiny, w której leży Koteł, możemy dojechać zarówno z Szumenu, z Welikego Tyrnowa, jak i ze Sliwenu. Największa atrakcją Kotełu nie jest zabytkowa architektura, choć ta architektura też ma swój urok, ale kilimy wyrabiane przez tutejszych rzemieślników.


Świadectwo wyrabiania kilimów w późnych czasach antycznych dostarczają na przykład badania węgierskiego archeologa Marka Aurela Steina. Stein urodził się w rodzinie żydowskiej i pod koniec XIX wieku wyjechał do Wielkiej Brytanii, gdzie przyjął obywatelstwo brytyjskie. Stein był zafascynowany historią Jedwabnego Szlaku i przez wiele lat prowadził poszukiwania archeologiczne w różnych krajach Azji. To właśnie spora część eksponatów w British Museum i British Library pochodzi z ekspedycji naukowych Steina.


Od III wieku przed naszą erą Jedwabny Szlak przez 2 tysiące lat był najsłynniejszą drogą handlową, która prowadziła z Chin przez stepy, bezdroża i górskie doliny Azji na Bliski Wschód i do Europy. A najsłynniejszymi i najcenniejszymi towarami, które przewoziły karawany, były jedwab i jadeit. Jedwabny Szlakiem transportowano również do Europy kilimy.


Mark Aurel Stein poszukując artefaktów kultury Tocharów dotarł do Hotenu. Hoten był niegdyś jednym z ważniejszych miast na Jedwabnym Szlaku. Znalazł tam archeologiczne świadectwa dowodzące, że kilimy wyrabiano w Hotenie już w IV albo V wieku naszej ery.

--
Stopka

Zobacz:


- wakacje w Bułgarii


- tanie noclegi Kraków


- Krakow Salt Mine tour


Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

Mazurskie lasy

Mazury to wspaniała kraina dla każdego kto kocha przyrodę i spokojny, aktywny wypoczynek.

Lasy mazurskie to jedne z najpiękniejszych lasów w całej Polsce. To prawdziwa oaza spokoju i możliwości obcowania z naturą. Każdy kto choć raz był latem w mazurskich lesie na pewno podzieli tą opinię. Naturalnie nie tylko latem, ale także na przykład na jesieni, gdy wybieramy się do lasu w poszukiwaniu grzybów. Lasy w tamtych rejonach obfitują w runo leśne, co sprowadza wielu grzybiarzy właśnie w te okolice.


W lecie oczywiście możemy delektować się poziomkami, jagodami i innymi przysmakami niemal dzikiego lasu. Dlatego na wszelki wypadek warto zabrać na wycieczkę plecak turystyczny, aby móc zebrać znalezione dobra dla przyjaciół czy znajomych.


W mazurskich lasach łatwo możemy spotkać dziką zwierzynę. Spacerując niekoniecznie w głąb lasu uda nam się zobaczyć sarny, dziki, a mając szczęście będziemy mieli okazję zobaczyć nawet orła. Musimy jednocześnie mieć się na baczności, aby nie zakłócić spokoju zwierzętom leśnym.


Niewątpliwie uroczym akcentem lasów na Mazurach jest fakt, iż są one położone w pobliżu jezior. Idąc po lesie możemy zobaczyć przebijające w oddali fale na wielkich jeziorach mazurskich. Czasem nawet las styka się z jeziorem.


Idealnym rozwiązaniem na wypoczynek na Mazurach jest właśnie zamieszkanie w ośrodku na brzegu jeziora w otoczeniu lasu. A jeszcze lepszym jest po prostu biwakowanie. W ten sposób możemy najbardziej poczuć atmosferę lasów i jezior na Mazurach.


Wiele osób woli spędzać urlop nad morzem czy w górach. ci jednak, którzy wolą spokojniejsze spędzanie czasu powinni się wybrać do krainy wielkich jezior.



--
Stopka

Sklep turystyczny AdventrureSquad.pl - plecak turystyczny na każdą wyprawę.

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

sobota, 9 kwietnia 2011

Jak wyjechać w podróż samemu bez biura podróży?

Autorem artykułu jest Marek Sucharek



Oto krótki poradnik dla wszystkich, którzy chcieli by wyjechać w swoją podróż życia bez biura podróży ale boją się lub nie wiedzą jak to zrobić.

Każdy z nas a co najmniej gruba spora większość marzy lub marzył o podróżach. Jest tyle pubudzających ciekawość miejsc na świecie, które mielibyśmy ochotę, choćby raz ujrzeć na własne oczy. Fascynują nas i te mniejsze i te zakrojone na wielką skale, niemniej jednak te drugie bezsprzecznie wzbudzają większe emocje. Dajmy na to taka roczna podróż po świecie. Kto by tak nie chciał...ale przecież to tylko gratka dla milionerów. Otóż chciałam z tego miejsca, Ci uświadomić, że nie jest to prawdą.

Osobiście odbyłam taką podróż wraz z mężem i wcale nie dysponowaliśmy milionowym budżetem. Owszem - należy mieć jakieś oszczędności, ale po przeliczeniu jak dużo to może kosztować, możecie być zaskoczeni i to na plus. Wszystko zależy od kilku czynników, którymi można swobodnie modelować swój wyjazd. Na jakim poziomie chcemy podróżować, w jakim okresie roku możemy pojechać, na jak długo ( krótkie wyjazdy w dalekie zakątki świata są relatywnie'' nieopłacalne ,,) a co za tym idzie, jakim środkiem transportu.

Jak trzeba się przygotować? Moim zdaniem czytać, czytać i jeszcze raz czytać. Wszystkie dane, dzięki którym przygotowywaliśmy się do podróży znaleźliśmy w globalnej sieci Internet.Doświadczenia kolegów i koleżanek podróżników są nieocenionym źródłem wiedzy dla przyszłego podróżnika - włóczykija. Wszyscy chętnie dzielą się doświadczeniami, które zdobyli bywając w przeróżnych ciekawych miejscach na świecie. Ostrzegają, czego unikać i zarazem radzą, czego absolutnie przeoczyć nie można. W globalnej sieci Internet znajdziemy wszystkie potrzebne informacje o klimacie regionu, w jaki planujemy się udać a to ważne, bo w zależności od pory roku najprawdopodobniej okoliczności atmosferyczne będą sprzyjające do wyjazdu, albo także wręcz przeciwnie. Dowiemy się, w jakim kraju, jakie szczepienia ochronne powinieneś sobie zafundować, , a dodatkowo w jakie produkty pierwszej potrzeby rozsądnie będzie się zaopatrzyć.

Bardzo przydatne okazać się może co najmniej pobieżne poznanie obyczajów i zasadniczych zasad zachowania ludności wybranego przez nas państwa. Poza interesującymi informacjami i wiedzą, o jaka się wzbogacimy, umożliwi nam to uniknąć niestosownych zachowań, które mogłyby kogoś obrazić lub zgorszyć. Zyska nam to sympatię rdzennej ludności a ze stuprocentową pewnością przychylniejsze spojrzenie, pomimo że ma możliwość nie za każdym razem będą owacyjnie reagować na nasz widok. Reasumując - ciut gotówki, głowa pełna informacji, pewność siebie, odrobina zdrowego rozsądku, pozytywne nastawienie i możemy ruszać gdzie jedynie nas oczy poniosą. Warto to zrobić!


---

Bo podróże są kwintesencją życia.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 7 kwietnia 2011

Anguilla - kraj dobrego obyczaju

Na obszarze Morza Karaibskiego leży Anguilla. Należy do archiplagu Wysp Podwietrznych w grupie Małych Antyli. Jest to terytorium ściśle zależne od Korony Brytyjskiej. Kilka wysp składa się na piękno tych stron. Największy obszar zajmuje Anguilla posiadająca 88km², kolejną jest mała Sombrero licząca około 5 km² oraz kilkadziesiąt pomniejszych wysepek. Kraje obszaru Morza Karaibskiego cechuje bliskie sąsiedztwo. Od kolejengo państwa dzieli zaledwie 7 kilometrów - na południe znajdują się wyspy Saint Martin.
Raj wczasowy został odkryty przez Krzysztofa Kolumba podczas jednej z pierwszych wypraw do Nowego Świata. Kolejno przechodził w ręce Brytyjczyków, a od 1982 roku jest zarządzana przez gubernatora oraz radę.

Mieszkańcy Anguilli są obdarzeni specyficzną cechą. Odkąd wyspa stała się turystyczną atrakcją na mapie Karaibów borykają się z problemem jakim jest przebywanie na terenie kraju wielu ludzi pochodzących z różnych kultur. Konwenans zakazuje na przykład opalanie się nago. Poza plażą nie można nosić strojów kapielowych. Obywatele zwracają sie do siebie per “Pan”, “Pani”, jedynie gdy przebywają we własnym bliskim towarzystwie zanika ten formalizm.

Najłatwiej dotrzeć na lotnisko jedną z linii lotniczych. Port lotniczy Wallblake mieści się blisko stolicy Anguilli, The Valley. Niestety nie ma bezpośredniego połączenia międzynarodowego, dlatego należy korzystać z połączeń lotniczych oferowanych z okolicznych wysp (Antigua, St. Marin, San Juan). Funkcjonują również regularne loty czarterowe z Londynu. Linie lotnicze obsługujące tę destynację to: Cape Air, Coastal Air Transport, American Airlines, Continental Airlines.

Lotniska w tej części świata są bardzo malowniczo położone. Anguila powstała z wapieni koralowych, a jej tereny są głównie płaskie, nizinne. Stolica The Valley jest niewielkim miastem liczącym około 1300 mieszkańców. Jest znana przede wszystkim z odbywających się w niej festiwali. Podobnie jak na terenie całych Karaibów żywa jest tu tradycja świętowania niepodległości zwana tutaj August Monday in the Park. Festiwale muzyczne znane poza jego granicami to Tranquility Jazz Festival i Carnival, gdy odbywają się wyścigi łodzi, parady przebierańców i grille na plaży. Hucznie obchodzi się też urodziny Królowej Elżbiety II.

Artykuł pochodzi ze strony http://wwww.artykuly.net.pl

środa, 6 kwietnia 2011

Mazurskie lasy

Mazury to wspaniała kraina dla każdego kto kocha przyrodę i spokojny, aktywny wypoczynek.

Lasy mazurskie to jedne z najpiękniejszych lasów w całej Polsce. To prawdziwa oaza spokoju i możliwości obcowania z naturą. Każdy kto choć raz był latem w mazurskich lesie na pewno podzieli tą opinię. Naturalnie nie tylko latem, ale także na przykład na jesieni, gdy wybieramy się do lasu w poszukiwaniu grzybów. Lasy w tamtych rejonach obfitują w runo leśne, co sprowadza wielu grzybiarzy właśnie w te okolice.


W lecie oczywiście możemy delektować się poziomkami, jagodami i innymi przysmakami niemal dzikiego lasu. Dlatego na wszelki wypadek warto zabrać na wycieczkę plecak turystyczny, aby móc zebrać znalezione dobra dla przyjaciół czy znajomych.


W mazurskich lasach łatwo możemy spotkać dziką zwierzynę. Spacerując niekoniecznie w głąb lasu uda nam się zobaczyć sarny, dziki, a mając szczęście będziemy mieli okazję zobaczyć nawet orła. Musimy jednocześnie mieć się na baczności, aby nie zakłócić spokoju zwierzętom leśnym.


Niewątpliwie uroczym akcentem lasów na Mazurach jest fakt, iż są one położone w pobliżu jezior. Idąc po lesie możemy zobaczyć przebijające w oddali fale na wielkich jeziorach mazurskich. Czasem nawet las styka się z jeziorem.


Idealnym rozwiązaniem na wypoczynek na Mazurach jest właśnie zamieszkanie w ośrodku na brzegu jeziora w otoczeniu lasu. A jeszcze lepszym jest po prostu biwakowanie. W ten sposób możemy najbardziej poczuć atmosferę lasów i jezior na Mazurach.


Wiele osób woli spędzać urlop nad morzem czy w górach. ci jednak, którzy wolą spokojniejsze spędzanie czasu powinni się wybrać do krainy wielkich jezior.



--
Stopka

Sklep turystyczny AdventrureSquad.pl - plecak turystyczny na każdą wyprawę.

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

wtorek, 5 kwietnia 2011

Greckie tawerny - narodowe centra rozrywki

Rodzinna atmosfera, przepyszna domowa kuchnia i wyborne wino to niezbędne elementy każdej greckiej tawerny. Skupiają one wokół siebie rdzennych mieszkańców oraz turystów, chcących zasmakować w tradycyjnych potrawach i schronić się przed palącym słońcem.

Mało kto wie, że słowo tawerna wywodzi się z języka włoskiego i oznaczało pierwotnie ubogie mieszkanie, a także karczmę. Przez lata wymowa tego wyrazu zmieniała się i odwołuje się obecnie najczęściej do karczmy portowej, przeznaczonej przede wszystkim dla żeglarzy i miejscowych rybaków. W rejonach turystycznych krajów śródziemnomorskich podkreśla się przede wszystkim tradycyjny charakter tawern, w których turyści mogą spróbować greckiej kuchni, rozkoszując się przy tym czerwonym winem lub słynną wódką anyżową - ouzo.

Pory posiłków nie są w Grecji ściśle ustalone: śniadanie składa się głównie ze świeżo zaparzonej w tygielku czarnej kawy, w południe, gdy jest najcieplej, apetyt zaspokajany jest poprzez przegryzanie orzeszków i pestek dyni. Kwintesencją dnia jest wieczorna uczta dla ciała i ducha. Jak mawiał bowiem Zorba - jedzenie i wino służy Grekom do zabawy, nie do życia. Chwile te spędza się zazwyczaj w licznych tawernach, w otoczeniu rodziny i przyjaciół. Bardzo często posiłek umilają pokazy taneczne oraz gry na instrumentach. Kobiety rozmawiają, mężczyźni natomiast grają w tavli (słynną w tych rejonach grę planszową) - to tu toczy się kulturalne życie mieszkańców wysp.

Obowiązkowym punktem każdej wyprawy do Grecji jest wizyta w prawdziwej, greckiej tawernie, które można spotkać tam na każdym kroku - mówi Wojciech Skoczyński, prezes biura podróży Grecos Holiday, specjalizującego się w organizowaniu wyjazdów na wyspy greckie. Coraz więcej składników greckiej kuchni można dziś nabyć w polskich sklepach, jednak nic nie zastąpi oryginalnego zapachu ziół i oliwy, serwowanych na greckim stole. Każdemu, kto choć raz ich skosztował, na długo zapadną w pamięć!

Obecnie, tawerny greckie coraz bardziej skłaniają się w stronę turystów, serwując wymyślne dania i dopasowując się do gustów większości przyjezdnych. W miejscowościach typowo turystycznych trudno jest przejść obojętnie obok restauratorów, którzy starają się nas zatrzymać, nawołując w każdym języku, również po polsku. Warto jednak zboczyć nieco z zamierzonego szlaku i poszukać miejsca, w którym stołują się rdzenni mieszkańcy. Wówczas mamy niepowtarzalną szansę, aby poczuć prawdziwie śródziemnomorską atmosferę.


--
Stopka

więcej na: www.grecos.pl

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Przełęcz Kocierska

Autorem artykułu jest Krzysztof Kris



Beskid Mały, to część pasma górskiego Beskidów. Tutaj, posród ciszy w około otaczających lasów i gór możemy znaleźć miejsce dla prawdziwego relaksu. Możemy rozkoszować się naturą, poszerzyć historyczną wiedzę, a do tego wszystkiego pokosztować potraw kuchni regionalnej.

Beskid Mały- Kocierz 200

Zbliża się sezon urlopowy, czas odpoczynku I relaksu. Szacujemy budżet domowy, przeliczamy ile możemy wydać pieniędzy na wakacje, urlop, na przyjemności.
Z danych statystycznych wynika,że zdecydowana większosć Polaków poszukuje ofert, które nie pochłoną nie wiadomo jakich sum pieniędzy, mało tego, pozostanie nam jeszcze coś na drobne wydatki podczas urlopu.

Zatrzymajmy sie przez chwilę przy ofertach krajowych. Warto polecić odwiedzenie części pasma Beskidów, a konkretnie Beskidu Małego.
Jest to pasmo górskie w Polsce, stanowiące część Beskidów Zachodnich, mające charakter wyspy górskiej o długości ok. 35 km i szerokości ok. 10 km.
Granice Beskidu Małego wytyczają:
na północy - Pogórze Śląskie,
na wschodzie - dolina rzeki Skawy wraz z jej orograficznie lewobrzeżnymi dopływami: Tarnawką i Krzeszówką,
na południu - droga nr 945 Żywiec-Sucha Beskidzka i Pasmem Pewelskim (zwanym też Pasemkiem Pewelsko-Ślemieńskim) - czasem zaliczanym do Beskidu Małego,
na zachodzie - obniżenie terenu zwane Bramą Wilkowicką z płynącą tam rzeką Białą.
Przełom rzeki Soły (utworzony przez erozję wsteczną prawobrzeżnego dopływu Wisły, który wypływał niegdyś w okolicy Porąbki), dzieli Beskid Mały na część zachodnią i wschodnią (tzw. Beskid Andrychowski). W rejonie przełomu Soły wybudowano trzy zapory wodne: w Czańcu, Tresnej i Porąbce.

Beskid Mały ma urozmaicona rzeźbę terenu, główny grzbiet i jego odnogi głęboko wcinają się w doliny rzeczne, zbocza są strome (czasem przekraczają nachylenie 30 stopni), deniwelacje przekraczają 500 m. Występują małe jaskinie, schrony, baszty i ostańce skalne.
Ważniejsze miejscowości w Beskidzie Małym to: Andrychów, Kęty, Miedzybrodzie Bialskie, Porąbka.
Tutaj znajduje się mało znana z nazwy Przełęcz Kocierska. Lasy, szlaki turystyczne oraz inne atrakcje tego region zachęcają do zaplanowania urlopu w tym malowniczym miejscu.
Przełęcz Kocierska - 718 m, stanowi najniższy punkt w głównym grzbiecie Beskidu Andrychowskiego (wschodnia część Beskidu Małego), zbiegają się tutaj grzbiety: Bukowskiego Gronia, Kocierza, Potrójnej (Czarny Groń).

Przez przełęcz biegnie droga z Andrychowa do Żywca. Dawniej biegł tędy szlak kupiecki na Węgry i stał drewniany zajazd (spłonął w 1908 r.). W XVIII w. drogę przekształcono w Gościniec Kocierski - najstarszą drogę w Polsce o bitej nawierzchni.
Obecnie Przełęcz jest węzłem szlaków turystycznych:
szlak zielony - biegnący z Porąbki, przez Palenice, Bukowski Groń do osiedla Gibasy i dalej do Krzeszowa
szlak czerwony - biegnący z Leskowca, przez Madahore, Potrójną (Czarny Groń), Żar, Chrobaczą Łąkę do Bielska.

Co warto zobaczyć I zwiedzić?
Zamek Wołek – ruiny tego średniowiecznego zamku na stokach Bujakowskiego Gronia (Beskid Mały) położone są na lewym brzegu rzeki Soły.
A kiedy już bedziemy zmęczeni podróżowaniem, koniecznie trzeba odpocząć w podwojach ośrodka konferencyjno- wypoczynkowego Kocierz. Tutaj znajdziesz domową atmosfere, miłą obsługę, miejsce do prawdziwego relaksu ( basen wewnątrz, aqua park, park linowy itp.) i spróbujesz potraw przygotowanych przez mistrzów kuchni polskiej.
Jeśli zabierzesz ze sobą małe dzieci, nie obawiaj się, że nie będziesz miał im co zaoferować. Przy ośrodku Kocierz znajduje się plac zabaw dla dzieci, a niedaleko tego miejsca jest wspaniały Park miniatur w Inwałdzie.
To jedyne miejsce, w którym możliwa jest podróż dookoła świata w ciągu jednego dnia. Potrzebne jest tylko kilka minut by przekroczyć granicę.
Miejsca te są naprawdę godne polecenia.

http://www.kocierz.pl/
http://www.parkminiatur.com/

Krzysztof A.

---

http://zaplanujurlop.blogspot.com/

http://zdrowieforum.blogspot.com/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 3 kwietnia 2011

Atrakcje Grecji

Autorem artykułu jest Szymon Machniewski



Grecja jest jednym z najciekawszych zakątków Europy. Znajdziecie tam całe mnóstwo zabytków, ,które naprawdę są godne polecenia i zobaczenia. O jakich miejscach dokłądnie piszę? Zapraszam do lektury.

Zapewne każdemu z was znany jest Akropol. Ruiny starożytnej świątyniwzbudzają podziw oraz gromadzą tysiące zainteresowanych z całego świata, którzy chcą się przekonać jak to miejsce wygląda w praktyce. Pamiętajmy, że Akropol to miejsce historyczne, ciekawe, a jego zobaczenie powinno otwierać listę zadań do wykonania podczas wizyty w Grecji. Zwiedzanie Akropolu jest płątne. za wejście na jego szczyt należy uiścić opłatę w wysokości 12 Euro, ale studenci mogą tam wejść bez opłaty. Wystarczy tylko posiadać legitymację.

Kolejne wspaniałe miejsce na mapie Grecji to oczywiście klasztory na Meteorach. Dla wielu klasztory te są miejscem jeszcze bardziej atrakcyjnym niż Akropol. Można im przyznać rację, gdyż atrakcje, które tam zobaczycie budzą zianteresowanie i podziw. Położone na szczytach wysokich gór klasztory to atrakcja, której nie zobaczycie nigdzie indziej. Zdjęcia tam zrobione stanowią idealny obraz do ramek. Zwiedzanie klasztorów to symboliczny koszt 2 Euro, przy czym nie do wszystkich klasztorów w praktyce można wejść. Dostępna jest tylko część z nich.

Olimp - góra bogów. Z pewnością wszyscy ją doskonale znacie. Dlaczego? Otóż Olimp to szczyt historyczny, a najłatwiej jest go zobaczyć przebywając na wakacjach w jednym z kurortów jakie posiada Riwiera Olimpijska. Tam atrakcji jest co niemiara. Wycieczki na Olimp są bardzo tanie, a wymagają poświęcenia kilku godzin. tak więc w praktyce nie odbierają nam jednego dnia wakacji.

Oczywiście w Grecji znajdziecie znacznie więcej ciekawych miejsc, musicie jednak sami ocenić, które według was są szczególnie godne uwagi.

---

Nei Pori


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

sobota, 2 kwietnia 2011

Dziewczyna w podróży

Ludzie dzielą się na kanapowców i szwędaczy. Tym pierwszym wystarczy pilot w dłoni, drudzy wolą zaufać pilotowi, który przeniesie ich do innej części świata.

Podróże przeważnie planujemy z partnerem lub z przyjaciółmi, ale bywa też tak, że okoliczności życiowe każą nam pójść w świat w pojedynkę. Jeżeli w samotną podróż wybiera się dziewczyna nękają ją pytania: czy sobie poradzę i czy to jest bezpieczne.Ale odwaga, niepohamowana chęć poznawania świata, mierzenie się ze swoimi słabościami, uczenie się tolerancji w stosunku do tego, co inne i niebanalne sprawiają, że część z nas, mimo obaw kupuje bilet i leci w nieznane.

Samotna dziewczyna w podróży

Czy boisz się sama pojechać do Warszawy czy Poznania, albo na rajd w Karkonosze? Jeżeli nie, to nie powinnaś się także bać podróży w odległe kraje. Często, jadąc nawet na drugi koniec świata, wybieramy się w miejsca będące ciekawostką regionu - tak, jak odwiedzający Polskę zmierzają na przykład do Wieliczki czy Sopotu. Gdy jadąc za granicę wybierzesz taką właśnie standardową trasę powinnaś sobie poradzić: ani baza noclegowa, ani transport nie będą stanowiły problemu - na miejscu prosperują agencje turystyczne i przewodnicy znający języki. Co do bezpieczeństwa, odradzamy miejsca, gdzie może być niebezpiecznie, miejsca zamieszek, czy wojen domowych, miejsca dotknięte klęską żywiołową. Ostatnie doniesienia telewizyjne wykluczają wiele z popularnych kierunków, warto ostrzeżenia potraktować poważnie. Przed wyjazdem warto na stronach MSZ-tu sprawdzić informacje o sytuacji politycznej w kraju, do którego się wybierasz. Zdrowy rozsądek przede wszystkim. I - na wszelki wypadek - dobre ubezpieczenie podróżne i zalecane szczepienia.

Samotna dziewczyna w dalekiej, dzikiej, niskobudżetowej podróży

Jeśli jednak marzy Ci się ?podróż życia? i kuszą Cię kraje nieznane, przecieranie szlaków i spanie w śpiworze na plaży, zachowaj zimną krew i dokładnie zaplanuj tę wyprawę. Pamiętaj: paradoksalnie najlepsza spontaniczna przygoda, to ta, która precyzyjnie została przed wyjazdem zaplanowana! Poznaj zwyczaje i obyczaje religijne oraz nawyki kulinarne. Odłóż środki finansowe, zamknij pilne sprawy zawodowe i towarzyskie, wkalkuluj wydłużenie się wyprawy - wiadomo, mogą Cię spotkać różne okoliczności. Warto na długo przed wyjazdem przyszykować sprzęt oraz przeanalizować potencjalną trasę, środki lokomocji. Oczywiście daj sobie 15-25% swobody i zgodę na zmianę planów, jeśli okoliczności będą tego wymagały, ale zrób szkic wyprawy i przemyśl "plan B". Może ktoś z twoich znajomych jakiś czas temu również odbył taką daleką podróż i warto byłoby się z nim spotkać i porozmawiać, dopytać jak się przygotować do wyjazdu - Takie rozmowy okazują się bardzo inspirujące i pomocne, pozwalają realnie spojrzeć na atrakcje i zagrożenia związane z egzotyczna wyprawą.

Coraz więcej kobiet podróżuje samotnie, niektóre z pasji, inne nakłonione okolicznościami. Dawni towarzysze podróży zmienili styl życia, mają małe dzieci, przyjaciółka spłaca kolosalny kredyt hipoteczny, a na domiar złego mężowi szef nie chce dać urlopu. A wycieczka kusi. Gdy nie ma z kim jechać na wakacje, można zostać w domu, albo spróbować samotnej podróży. Fora internetowe pełne są dyskusji o podróżowaniu w pojedynkę, w sieci można znaleźć wiele blogów prowadzonych przez dziewczyny jeżdżące bez towarzystwa.

Szanse

Turystyka w pojedynkę jest pełniejsza, głębsza - jesteś tylko ty i droga. Zdana na siebie, na rozmowy z mieszkańcami, na swoją wyobraźnię. Można chodzić własnymi ścieżkami, we własnym tempie. Najtrudniej jest na początku, kiedy trzeba pokonać lęk przed nieznanym. A potem jest już z górki. W tradycyjnych społeczeństwach normy obyczajowe nakazują zaopiekować się samotną podróżniczką, kobieta w drodze wyciąga z ludzi to, co w nich najlepsze: gościnność, chęć pomocy, ciekawość, a nawet uczucia macierzyńskie, a w konsekwencji gościnę czy pomoc finansową w awaryjnych sytuacjach - tak twierdzą wprawione podróżniczki.W razie problemów, gdy w pobliżu nie ma żadnej informacji turystycznej, agencji, czy policjanta zwracaj się do tutejszych mieszkańców. Ryzyko nieprzychylnego potraktowania jest niskie. Bez obaw podejdź i poproś o pomoc, miejscowi pomogą kupić bilety, czy znaleźć nocleg.


Samotne wyruszenie z domu nie oznacza samotnego podróżowania. Ludzi spotykamy wszędzie, a samotny turysta łatwiej zawiera znajomości niż osoba podróżująca w grupie. Grupa stanowi zamkniętą całość i obcej osobie trudniej jest wtedy zagadać. A samotny turysta nie ma wyjścia i musi spytać o drogę, o nocleg. Można przyłączyć się na jakiś okres do innej podróżującej samotnie osoby czy tez grupy i każdy etap pokonywać z kim innym. Ma to tę zaletę, że nie pozbawia niezależności. Gdy towarzystwo przestaje nam odpowiadać - rozstajemy się i idziemy w swoją drogę. W hostelach, małych miejscowościach z dużymi atrakcjami turystycznymi, w informacji turystycznej, na dworcu - tam spotykają się wędrowcy i pomagają sobie wzajemnie, tworzą nieformalne giełdy informacji.

Zagrożenia

Niemoralne propozycje - jedną z najbardziej męczących i przerażających rzeczy może być słuchanie niedwuznacznych propozycji. W rozmowie z samotnie podróżującym chłopakiem jak najszybciej pomiędzy zdania wplataj wzmiankę o swoim chłopaku (nawet jeśli go nie masz) - to zazwyczaj wystarczy, by ostudzić delikwenta. Odwiedzając kraje muzułmańskie warto zaopatrzyć się w obrączkę. Małe kłamstewko, a często odstrasza natrętów. Nie należy siadać w taksówkach z przodu, ale z tyłu. Bo jeśli się usiądzie obok kierowcy, to ręka kierowcy potrafi znaleźć się tam, gdzie nie powinna - tj. na Twoim kolanie czy też udzie. W takich przypadkach stanowcze "nie" zazwyczaj wystarcza. Taksówkarze to nie gwałciciele czy rabusie, oni "tylko" liczą na skorzystanie z okazji, zakładając że samotna turystka to poszukiwaczka przygód erotycznych. Staraj się jak najwcześniej meldować w miejscu kolejnego noclegu - lepiej w południe niż wieczorem. Jeśli nie będzie wolnych miejsc, albo hotel okaże się zamknięty, da ci to szansę na znalezienie nowego miejsca. Dla ceniących dobrą organizację podróży pomocne są rezerwacje przez Internet, dla idących na żywioł - wczesny meldunek. Jeśli korzystasz z podwózki, warto uważać. Często w przewodnikach można wyczytać radę, by nie wsiadać do samochodu, gdzie jest dwóch mężczyzn. Decyzja należy do ciebie, ale bądź czujna i nie ryzykuj, zawsze możesz odmówić! Zmęczenie, zły humor - czasem chciałoby się zrzucić na kogoś zorganizowanie noclegu czy znalezienie transportu, a nie ma na kogo. Czasem chce się pogadać, a nie ma z kim. Ludzie wprawdzie chętnie pomagają, ale nie zawsze znają język, którym akurat my się posługujemy. Problem "wygadania się" częściowo rozwiązuje technika, coraz trudniej jest znaleźć miejsce, gdzie nie ma Internetu ani dostępu do telefonu. Nawet na "końcu świata", gdzie w domach nie ma kanalizacji i bieżącej wody, ludzie chodzą z telefonami komórkowymi. Pojedyncze podróżowanie pociąga za sobą wyższe koszty. Pokoje jednoosobowe są droższe niż miejsce w dwójce. Do tego w wielu państwach najtańsze hotele w miastach często pełnią podwójną rolę i są także domem publicznym. Dla własnego bezpieczeństwa warto więc unikać takich przybytków. w sytuacjach awaryjnych pomocy szukaj w ambasadzie lub konsulacie.

--
Stopka

Poszukaj ciekawych tras na www.eprzewodnicy.pl


katja szalek

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

piątek, 1 kwietnia 2011

Zapora w Solinie i niewyjaśnione wypadki podczas jej budowy

Autorem artykułu jest TomKru



W trakcie budowy działo się wiele dziwnych rzeczy. Zdarzało się wiele wypadków, a czasem wydawało się, że niemożliwe będzie pokonanie natury czy rzuconego zaklęcia, przez dwie kobiety Mychalina Datkową i Teklę Zawiłykową…

Wszystko zaczęło się od kury o kruczoczarnym zabarwieniu. Obie kobiety chciały mieć ją na własność, gdyż wierzyły, że z jej jaja może wykluć się diabeł, pełniący rolę opiekuna domu, który zapewni dostatek i powodzenie w życiu. Czas uciekał a kobiety niestety, nie doszły do porozumienia, wręcz przeciwnie wszczęły między sobą awanturę, w trakcie, której padło wiele obraźliwych słów. Zaklinały się nawzajem najsroższymi zaklęciami i wtedy padły takie słowa:
„Niech woda pochłonie całą chyżę! Niech zamuli studnie… Niech zatopi całą wieś, wszystkie pola, drogi i przydrożne kapliczki, cmentarze i cerkiew! Niech topilce, topielce i topielczyki po wsze czasy straszą na Twojej ojcowiźnie!”
Rzucone zaklęcie jak się okazało miało diabelską moc.

Na drugi dzień po rzekomej klątwie, gdzieś w dalekiej Warszawie, zapadła decyzja o zatopieniu kilkunastu wsi bieszczadzkich i budowie zapór wodnych na Sanie, w Myczkowcach i Solinie.

Czy ta opowieść to mit? Pozostaje wiele niewyjaśnionych okoliczności i pytań, chociażby, dlaczego kariery większości inżynierów pracujących przy budowie się załamały? Odpowiedzią może być dalsza część legendy a mianowicie jak Mychalina Datkowa i Tekla Zawiłykowa dowiedziały się o nieuchronnym ich przesiedleniu, gdyż teren, na którym mieszkają miał zostać zalany zaczęły rzucać następne zaklęcia:
,,Zanieś z wiatrem tych wszystkich, którzy pozbawili nas ojcowizny na dalekie góry, doliny, na dalekie lasy, na dalekie morze. Niech tam, gdzie zagna ich wiatr, nie znajdą przyjaciół, życzliwego słowa, niech się zagubią na wieki, niech poczują tęsknotę za domem i do Soliny nie wrócą!”

Aż się wierzyć nie chce, że naprawdę dwie kobiety, Mychalina Datkowa i Tekla Zawiłykowa, które używając magii i zaklęć starały się powstrzymać budowę tej największej w latach sześćdziesiątych XX wieku inwestycji w Polsce. Ciąg tragicznych wydarzeń podczas budowy zapór w Myczkowcach i Solinie musi przyprawić każdego o dreszcze. Oburzyć każdego musi sposób, w jaki zburzono kościół w Wołkowyi…
Warto pamiętać, że w każdej historii jest ziarnko prawdy.

Budowa zapory w Solinie była jedną z największych inwestycji w latach 60-tych i zdumiewa fakt, że kierował nią robotnik - spawacz ze Stalowej Woli. Cała zapora waży ponad 2 miliony ton. Do jej wzniesienia zużyto ponad 820 tysięcy metrów sześciennych betonu i żelbetonu. Przy jej budowie pracowało 2 000 robotników. Przy jej budowie wykorzystano specjalny dźwig linowy sprowadzony z Wielkiej Brytanii do transportowania wielotonowych ciężarów pomiędzy brzegami Sanu i na plac budowy. Po zakończeniu budowy większość ludzi tam pracujących rozjechała się na inne budowy w całym kraju.

Wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi na przykład: Dlaczego Jezioro Solińskie pochłania coraz to nowe ofiary? I co przyciąga tu samobójców z całej Polski?

---

www.RealnySukces.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl